Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies siedział sam od trzech dni i wył. Zaopiekowali się nim urzędnicy

Krzysztof Jankowski [email protected]
Karolina Wysocka stworzyła dom zastępczy kolejnemu psu – suczce Lili, która wiosną trafi do adopcji u nowych właścicieli z Mińska Mazowieckiego
Karolina Wysocka stworzyła dom zastępczy kolejnemu psu – suczce Lili, która wiosną trafi do adopcji u nowych właścicieli z Mińska Mazowieckiego K. Jankowski
Bielszczanka uratowała szczenię, które trafiło do nowego pana.

Sunia była bezdomna. Przestraszona, zziębnięta i samotna. Stała na środku osiedla bloków w centrum Bielska Podlaskiego, niedaleko domu kultury - opowiada o przygodzie z małą suczką Karolina Wysocka.

Pani Karolina, wolontariuszka schroniska "Ciapek" w Hajnówce, znalazła małego pieska w mroźny dzień, na śniegu.

- Przeszłam się po osiedlu i popytałam ludzi, czy szczenię ma właściciela. Usłyszałam, że siedzi samo od trzech dni i wyje. Nikt nie interesował się jego losem, więc nie mogłam go tak zostawić - mówi wolontariuszka.

Urzędnik też człowiek

Pani Karolina ma sporo zwierząt, więc kolejnego psa przyjąć nie mogła. Zaniosła więc szczeniaka do magistratu, gdzie zaopiekowali się nim urzędnicy.

- W zasadzie przyniesiony przez mieszkańca pies nie jest w myśl obowiązujących przepisów bezdomny, ale w tym wypadku zrobiliśmy wyjątek i przekazaliśmy go weterynarzowi, który szybko znalazł mu nowy dom - mówi Bogdan Sokołowski, kierownik referatu gospodarki komunalnej Urzędu Miasta w Bielsku Podlaskim.

- To szczenię było zdrowe, chociaż trochę przestraszone zamieszaniem, które wokół niego panowało. Po krótkim pobycie u nas uspokoiło się - relacjonuje lek. wet. Jan Roszczenko z Lecznicy dla Zwierząt w Bielsku Podlaskim. - Czasami moi klienci opowiadają mi, że szukają jakiegoś zwierzaka. Szybko skojarzyłem, że jeden z nich chciał mieć pieska. Zaproponowałem mu tego malucha, a on chętnie przygarnął szczenię, które teraz ma dach nad głową i pełną miskę.

W ten sposób szczęśliwie udało się uratować pieska. Urzędnicy podkreślają jednak, że formalnie osoba oddająca psa musi zapłacić za umieszczenie go w schronisku, więc nie oczekują, że nadal będziemy przynosić im czworonogi do urzędu.

- O bezdomnych psach wystarczy poinformować naszych pracowników. Oni to sprawdzą, a zwierzęciem zajmą się pracownicy schroniska, z którym mamy podpisaną umowę - mówi Eugeniusz Berezowiec, burmistrz Bielska Podlaskiego.

Na psy brakuje pieniędzy

Specjaliści od walki z bezdomnością zwierząt od lat podkreślają, że najważniejsza jest świadomość właścicieli psów oraz skuteczna sterylizacja czworonogów. Bielscy radni w zeszłym roku przyjęli program opieki nad zwierzętami bezdomnymi. W programie tym zapisano sterylizację i kastrację zwierząt, ale tylko tych, które już trafią do schroniska.

- Dopłacanie właścicielom zwierząt do takich zabiegów wiązałoby się z dodatkowym wydatkiem z budżetu miasta. Tych pieniędzy nie mamy - wyjaśnia Bogdan Sokołowski.
W Bielsku nie powstało też schronisko, bo taka inwestycja byłaby zbyt kosztowna. Miasto ma podpisaną umowę na odłów bezpańskich psów z jednym ze schronisk na Mazurach. Urzędnicy przyznają, że to tańsze rozwiązanie niż utrzymywanie własnego ośrodka. W innym kierunku idzie pobliska Hajnówka.

- Na ostatniej sesji zadecydowaliśmy, że będziemy z budżetu miasta opłacać 75 proc. kosztów sterylizacji psów posiadających właścicieli, a już myślimy o całkowitym przejęciu tych kosztów na siebie. To bardziej opłacalna metoda niż odłów kolejnych miotów i utrzymywanie zwierząt w schronisku - mówi burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna