Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies też może mieć depresję

Redakcja
– Każdy pies może być najlepszym przyjacielem człowieka – mówią Ewa Włodarczyk i Andrzej Kłosiński, behawioryści.
– Każdy pies może być najlepszym przyjacielem człowieka – mówią Ewa Włodarczyk i Andrzej Kłosiński, behawioryści.
O psich strachach i problemach z Eweliną Włodarczyk i Andrzejem Kłosińskim, behawiorystami zwierzęcymi i psychologami, rozmawia Urszula Ludwiczak.

Łatwo jest zrozumieć psychikę zwierzęcia?

Andrzej Kłosiński: - Niestety, w dzisiejszym świecie musimy się uczyć, jak postępować z psem czy kotem. Dlatego czytamy książki, zasięgamy porad. Kiedyś te wiedzę przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie, bo zwierzęta żyły z ludźmi. To ważne, aby nie oddzielać tego świata, zwłaszcza, że my tych zwierząt potrzebujemy. One zapewniają nam dobre samopoczucie, to są takie generatory dobrych emocji. Nie do przecenienia jest ich rola w kontaktach ze starszymi ludźmi czy dziećmi.

Behawiorysta jest psychologiem od psów czy ludzi?

AK: - To jest praca i z psem, i właścicielem. Ale zdecydowanie łatwiej pracuje się ze zwierzętami, bo one reagują bardziej przewidywalnie. Czasem trudno jest zmienić ludzkie motywacje czy poglądy, urealnić oczekiwania wobec zwierzęcia. Musimy np. wybić z głowy komuś, kto ma 9-miesięczną bokserkę, zostawienie jej na 10 godzin samej w domu, bo tu nie pomoże żadna terapia zachowania. Tu można mówić wręcz o męczeniu zwierzęcia. A my jesteśmy takimi adwokatami zwierząt.

Czyli najważniejszy jest czas, jaki możemy poświęcić psu czy kotu?

AK: - Dla zwierzęcia trzeba mieć czas, ale też je lubić, czerpać satysfakcję z tego kontaktu. To tak jak z dziećmi, jak ktoś nie lubi dzieci, to choćby miał dużo czasu, będzie go wkurzać taki wredny bachor.

A to prawda że zwierzęta zapadają na takie same zaburzenia psychiczne jak ludzie?

Ewelina Włodarczyk: - I tak, i nie. Na pewno nie można mówić o takich jednostkach chorobowych, jakich używamy w psychiatrii. Natomiast cierpią na różne trudności, które są podobne do naszych. Podobnie reagują na rozłąkę, samotność, podobnie się frustrują, gdy nie mają zapewnionych podstawowych potrzeb. Mają podobne emocje jak ludzie. Można rozpoznać po ich zachowaniu, co im dolega. Np. niechęć do aktywności, kontaktu może być taką "psią depresją", która będzie wymagać terapii, a nieraz leków czy zmiany diety.

AK: - Jest też krąg zaburzeń lękowych. My zdecydowanie lepiej radzimy sobie z lękami, potrafimy je opanować poznawczo. Psy mają zdecydowanie mniejszą kontrolę ze strony kory mózgowej, inaczej reagują, te ich lęki się uogólniają. Te psie strachy są straszniejsze niż nasze. I wymagają większej pracy. Jest też problem agresji. Dla psów to naturalne zachowanie, służące do obrony, czy uzyskania jakichś korzyści. Ale jak okazują ją w nieadekwatnych sytuacjach, to mówimy o problemie. Na to też wpływa wiele czynników: stres, dotychczasowe doświadczenia czy cechy związane z rasą.

Pracujecie tylko z psami?

A.K.: - Z kotami też. W krajach zachodnich kotów jest generalnie więcej niż psów, bo mamy mało czasu, a one nie wymagają od nas takiej aktywności, wyprowadzania trzy razy dziennie na spacer i łatwiej się adaptują do warunków dzisiejszego życia. Ale też potrzebują człowieka i mają problemy. Np. koty orientalne są takimi "psimi" kotami, chcą być ciągle z właścicielem, potrzebują aktywności, cierpią gdy człowieka nie ma.

Często ludzie korzystają z waszej pomocy?

AK: - Często, to też znak czasów. Dawniej psy pełniły jakieś funkcje: strzegły domu, pasły owce czy ciągnęły ciężary. Dziś od psa wymagamy przede wszystkim kontaktu, nie za bardzo akceptujemy, że pies potrzebuje czegoś więcej. I że np. zwyczajnie się nudzi.

A jak można poznać, że pies się nudzi?

EW: - Przeciętny opiekun rzadko to rozpoznaje. Zazwyczaj do nas dzwoni i mówi, że ma problem, bo pies niszczy coś w domu, czy ucieka na spacerach. To, że on się nudzi, to nasza ocena po obserwacji i zebraniu wywiadu. A potem nasza rola to go z tej nudy wspólnie z właścicielem wyprowadzić.

Przez dwa dni szkoliliście pracowników białostockiego schroniska dla zwierząt z zakresu zachowań psów. Czy często schroniska proszą was o takie warsztaty?

AK: - Coraz częściej. Nie chcemy już, aby schroniska były nadal tylko przechowalniami, zaspokajającymi wyłącznie fizyczne potrzeby zwierząt. Powinny też pełnić wiele innych funkcji, chociażby edukacyjną, która powinna podcinać korzenie bezdomności psów i propagować właściwe postawy wobec zwierząt. Za dużo jest w naszym państwie psów bezdomnych i nieszczęśliwych. To też uczenie pewnej wrażliwości, zwłaszcza młodych ludzi, którzy są wolontariuszami w schroniskach.

Jaki jest typowy pies ze schroniska? To chyba zazwyczaj nieszczęśliwy zwierzak?

AK: - To jest bardzo różnie. Są tam psy, które rozmnażały się z dala od ludzi, wałęsały po ulicach porzucone z różnych przyczyn. Mają różne doświadczenia, mogą się bać człowieka albo być wobec niego nieufne, niekoniecznie dlatego, że mają złe doświadczenia, ale dlatego, że tych doświadczeń z człowiekiem mogą nie mieć żadnych. My się boimy tego co nieznane i tak samo psy się boją. Jeśli w pierwszych miesiącach życia nie miały kontaktu z człowiekiem, będą się bały dotyku i naszych postaw.
Generatorem bezdomności są też pseudohodowle i moda na dane rasy. Sporo jest osób, które rozmnażają zwierzęta tylko dla zysku, nie dając im właściwej opieki, nie mówiąc o odżywianiu. Pies nie będzie miał właściwie funkcjonującego układu nerwowego, jeśli nie będzie odpowiednio żywiony w pierwszym roku życia.

Ale z każdego psa można zrobić przyjaciela człowieka?

EW: - Zdecydowanie tak. Wiele tych psów łaknie kontaktu z człowiekiem. Ale samo przebywanie w schronisku naraża je na różne sytuacje stresowe: przegęszczenie, duży hałas, brak możliwości wychodzenia na spacery i realizacji naturalnych zachowań. Wiele tych psów potrzebuje kontaktów, stymulacji. Ale nawet kilkanaście minut dziennie wystarczy, aby pies opanował podstawowe umiejętności w zakresie posłuszeństwa i właściwych zachowań.

AK: - Psy schroniskowe przebywają zazwyczaj 24 godziny w kojcu i są sfrustrowane, tak jak my, gdybyśmy ciągle byli w pomieszczeniu, odcięci od wszystkiego: książek, radia telewizji, znajomych, przyjaciół, rodziny. To główny problem psów ze schroniska. A wolonatriusze mogą zapobiegać niekorzystnym zmianom związanym z izolacją psa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna