Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies zagryzł 50-latka

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
– Pies przebywa u nas od piątku – mówi weterynarz Janusz Karpiński ( z prawej). – Jest spokojny i nie okazuje żadnych przejawów agresji. Z łatwością wyprowadzamy go na spacer.
– Pies przebywa u nas od piątku – mówi weterynarz Janusz Karpiński ( z prawej). – Jest spokojny i nie okazuje żadnych przejawów agresji. Z łatwością wyprowadzamy go na spacer.
Współbiesiadnik wyrzucił go z domu. Wtedy pijanego mężczyznę zaatakował pies

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Razem pili alkohol, ale gdy Krzysztof W. zasnął przy stole, współbiesiadnik wyrzucił go z domu. Wtedy pijanego mężczyznę zaatakował pies gospodarza. Sytuację obserwował Waldemar S., który dopiero po dłuższej chwili na pomoc wezwał swojego brata, właściciela psa. Mężczyźni oswobodzili Krzysztofa. Pogryziony o własnych siłach opuścił posesję braci, ale zasnął 200 metrów dalej, obok domu weselnego. Tam w piątek wczesnym rankiem policja znalazła jego zwłoki.

Waldemar S. już usłyszał zarzut, że zachował się biernie i nie wezwał pomocy, a także, że nie zachował dozoru nad zwierzęciem. Mężczyzna przyznał się do winy. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny.

Znali się od wielu lat
- Bardzo mi przykro z powodu tego co się stało - przyznaje Waldemar S. z Kupisk Starych. - Z Krzysztofem znałem się od wielu lat, pochodził z sąsiedniej wsi. Często nas odwiedzał. Można powiedzieć, że był bezdomny. Spał w opuszczonym starze i tułał się po wsi. Każdy go przeganiał. Dorabiał gdzie się dało, ale też lubił wypić.

Właśnie po to, by wspólne wypić alkohol mężczyźni spotkali się w miniony czwartek po południu w domu braci Waldemara i Eugeniusza S. w Kupiskach Starych koło Łomży.

- Wypiliśmy może po 150 gramów wódki - wspomina Waldemar. - A później Krzysztof wyszedł. Usłyszałem jego krzyk, dlatego wyszedłem za nim i od razu rzuciłem się z pomocą. Odciągałem psa, ale nie dawałem rady, dopiero brat mi pomógł. Krzysiek wstał i sam wyszedł z posesji. Te pogryzienia były lekkie, dlatego nie wzywałem pogotowia. Myślałem, że wszystko jest z nim dobrze - przedstawia swoją wersję zdarzeń.

Pies, który zaatakował Krzysztofa, należy do brata Waldemara S. Mężczyzna ma go już od około ośmiu lat. Na podwórku ma budę i siedmiometrowy łańcuch. Ta długość pozwalała zwierzęciu bez trudu dojść do wyjścia z ganku.

Już raz go pogryzł
- Pies bardzo nie lubi ludzi pod wpływem alkoholu - mówi Waldemar S. - Wyczuwał to i robił się agresywny. Już raz pogryzł Krzysztofa.

Jednak tym razem ugryzienia były śmiertelnie. Bo według lekarzy to właśnie wykrwawienie w wyniku ran kąsanych i wychłodzenie organizmu były przyczyną śmierci 50-latka.

- Waldemar S. usłyszał zarzuty i przyznał się do winy - informuje Dariusz Błażejczyk, prokurator rejonowy z Łomży. - Za popełniony czyn grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Pies przebywa obecnie na 15-dniowej obserwacji w lecznicy dla zwierząt.

- Zwierzę nie jest agresywne - mówi Janusz Karpiński, weterynarz, u którego przebywa zwierzę. - Bez problemu wyprowadzamy go na spacer. Ogólnie jest w dobrej kondycji.

Jednocześnie lekarz zwraca uwagę, że nawet łagodny pies może zaatakować znienacka, gdy źle reaguje na alkohol.

Po zakończeniu okresu obserwacji o losie zwierzęcia zadecyduje łomżyńska prokuratura.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna