Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieski problem

Jolanta Zachaj
Sposobem na rozwiązanie problemu bezpańskich psów w Hajnówce miała być budowa schroniska. Z inicjatywą wystąpiło do władz miasta Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które nieoficjalnie opiekuje się w mieście bezdomnymi czworonogami. Jednak lokalizacja przekazanego przez samorząd terenu w okolicach Aresztu Śledczego wzbudziła protesty właścicieli sąsiadujących posesji. Brak ich akceptacji skutecznie zablokował realizację inwestycji.

- Nie zgadzamy się na to przede wszystkim z uwagi na grożące nam pogryzienia - mówi Halina Ławrynowicz, właścicielka salonu i warsztatu samochodowego. - Kto nam zagwarantuje, że prowizoryczne klatki będą skutecznie zamknięte? To nie jest miejsce dla psów. Taki obiekt trzeba zbudować z dala od siedzib ludzkich, a nie pod samym domem i firmą.
Ponad 250 psów odłowionych przez ostatnich kilka lat znajdowała miejsce w białostockim schronisku. Na każde wezwanie przyjeżdżała odpowiednia ekipa i zabierała bezdomne zwierzęta. Kosztowało to urząd około 119 tys. zł. Jednak po zmianie kierownictwa schroniska, znacznie trudniej umieścić tam bezpańskie psy.
Rozwiązaniem problemu miało być spotkanie władz samorządowych, lekarza weterynarii, komendanta policji, zarządców osiedli mieszkaniowych, dyrekcji sanepidu oraz przedstawicieli Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Problem narasta, a my przestajemy panować nad sytuacją - twierdził Piotr Rudnicki, komendant policji. - W pierwszym kwartale roku mieliśmy zgłoszone trzy pogryzienia i 10 informacji o niebezpiecznych psach.
Bezdomne czworonogi przygarniało dotychczas Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Natychmiastową pomoc znajdywały tam również ranne zwierzęta. Liczba psów objętych tymczasową ochroną szybko jednak przekroczyła możliwości lokalowe oraz finansowe opiekunów.
- Udało się nam przekazać nowym właścicielom 12 zwierząt. Chcielibyśmy pozyskać większy teren i zbudować szybko, chociaż tymczasowe klatki. Jest wiele firm, które nam pomagają. Ale z uwagi na zablokowanie budowy, wstrzymaliśmy pozyskiwanie pieniędzy - mówił Jacek Walewski, prezes TOZ.
Podczas spotkania pojawiło się również wiele obaw o przyszłe finansowanie schroniska.
- Jesteśmy pełni podziwu i uznania dla waszej społecznej pracy i oddanego zwierzętom serca. Dziękuję wam za wsparcie, ale wasz zapał nie wystarczy, aby zbudować schronisko - mówił Anatol Ochryciuk, burmistrz Hajnówki. - To nie przypadek, że w naszym województwie są tylko dwa takie obiekty. Obawiam się, że trudno będzie wyżywić szybko rosnącą liczbę psów. Nie odstępujemy jednak od umowy na użyczenie terenu.
Członkowie towarzystwa liczą na pomoc sponsorów oraz przyszłe wpływy z opłat za odławianie psów w innych miastach. Za bezzasadne uznają również obiekcje protestujących sąsiadów schroniska. Gwarantują wzorową czystość i zachowanie spokoju. W razie definitywnego braku zgody, liczą na wskazanie nowej lokalizacji schroniska.
- Gotowi jesteśmy zapłacić za wszystkie usługi, jakie będzie wykonywać służba weterynaryjna - deklarował burmistrz. - Możemy zawrzeć stosowne umowy ze wskazanymi lekarzami weterynarii. Będę też apelował i prosił mieszkańców Hajnówki, by brali odpowiedzialność za swoje psy. Aby w razie chęci pozbycia się, nie wyrzucali ich na ulicę, ale zgłosili to do urzędu. Odpowiednie służby bezpłatnie odtransportują zwierzę do najbliższego schroniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna