Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani żołnierze na służbie. Zero tolerancji dla alkoholu w wojsku

Joanna Labuda
Janusz Wojtowicz
Zawodowi żołnierze, a także szeregowy NSR z Krzesin dyscyplinarnie zwolnieni za pijaństwo. To efekty wojskowej polityki "zero tolerancji dla alkoholu"

- Trzeba ufać ludziom, to święta zasada w wojsku. Jednak, kiedy żołnierz ma kontakt z bronią i techniką śmiercionośną, wtedy nie ma miejsca na błędy - mówi Janusz Zemke, europoseł i były Minister Obrony Narodowej.

Jest to reakcja na rosnącą liczbę dyscyplinarnych zwolnień w polskiej armii. O tym, jak radykalnie przestrzegana jest polityka „zero tolerancji dla alkoholu” przekonało się ostatnio trzech żołnierzy z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, którzy, będąc „pod wpływem”, pojawili się w jednostce w czasie szkolenia poligonowego. Wszyscy zostali dyscyplinarnie usunięci ze służby.

Podobny los podzieliło dwóch szeregowych z 3 Brygady Radiotechnicznej, starszy szeregowy z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej oraz szeregowy NSR z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego na Krzesinach. W ich przypadku kontrole żandarmerii wykazały, że żołnierze chcieli wykonywać obowiązki służbowe w stanie nietrzeźwości.

Jak udało się nam ustalić, szeregowy NSR przebywał w poznańskiej jednostce na szkoleniu rotacyjnym i szybko przekonał się, jak poważne poniesie konsekwencje . Dowódca natychmiast podjął działania w celu cofnięcia mu karty przydziału kryzysowego, co oznacza, że marzenia rezerwisty o wstąpieniu do służby zawodowej zostały na zawsze przekreślone.

Jak widać problem pijaństwa w polskim wojsku nadal istnieje, jednak przestaje być tematem tabu. Janusz Zemke przyznaje, że w czasach, kiedy był szefem MON-u, skala alkoholizmu wśród wojskowych była znacznie większa.

- Wojsko to skupisko mężczyzn i zdarzają się różne sytuacje. Wielokrotnie się z tym spotkałem i niestety, ale wtedy także trzeba było dziękować tym osobom za służbę. Dochodziło do takich sytuacji, że ani perswazja, ani leczenie nie pomagały - komentuje Zemke.

Kiedy żołnierz zbyt często sięga po butelkę, reakcja musi być natychmiastowa. Jak mówi europoseł, zdarzało się, że pracę tracili dowódcy jednostek wojskowych, którzy kierowali ludźmi, będąc pod wpływem alkoholu.

- Problem alkoholizmu w wojsku był i jest bardzo niebezpieczny, ale w moim przekonaniu liczba takich przypadków spada - dodaje Zemke.
Jednym ze sposobów radzenia sobie z pijanymi żołnierzami stało się badanie alkoma-tem. Wprowadzono je na terenie jednej z poznańskich jednostek wojskowych. Sławomir Tomczak, który brał udział w trwających tydzień ćwiczeniach rezerwy, mówi o nowych kontrolach, wprowadzonych przez wojsko.

- Zanim nas wpuszczono na teren jednostki wszyscy zostaliśmy skontrolowani alko-matami. Przeszukano również nasze rzeczy, by sprawdzić, czy nie mamy przy sobie alkoholu - wyjaśnia Tomczak i nie ukrywa, że rezerwistom i tak udało się przemycić kilka butelek. Po dwóch dniach miało odbyć się strzelanie, dlatego rano zostali poddani kolejnej kontroli:

- Tylko ja i kolega przeszliśmy testy pozytywnie i mogliśmy wejść na teren strzelnicy - dodaje rezerwista. Innym zapowiedziano, że jeśli sytuacja się powtórzy, zostanie im odebrany żołd za dany dzień.

Poddawanie żołnierzy kontroli trzeźwości nie jest obowiązkiem ustawowym. Leży to w gestii dowódców jednostek i osób zarządzających obiektami wojskowymi.

- Jeśli osoba odpowiedzialna za ćwiczenia zdecyduje się takie czynności przeprowadzić, to badania mogą się odbyć - komentuje pułkownik Marcin Jaruszewicz, Wojskowy Prokurator Garnizonowy w Poznaniu.

Spożywanie alkoholu przez żołnierzy na służbie to tzw. przewinienie dyscyplinarne. W związku z tym wciągu ostatnich trzech lat Wojskowa Prokuratura Garnizonowa prowadziła lub nadzorowała 48 spraw, które zostały skierowane do sądów wojskowych z aktami oskarżenia lub wnioskami o ukaranie. Tylko jedna sprawa została skierowana do sądu z wnioskiem o umorzenie, natomiast we wszystkich pozostałych zapadły decyzje skazujące.

Konsekwencje spożywania alkoholu na służbie są więc ogromne. Dlaczego, wojskowi nadal sięgają po butelkę?

- Wojsko to specyficzne, męskie środowisko. Prawdopodobnie dla żołnierzy jest to forma redukowania napięcia i stresu, a w przypadku dłuższej separacji od bliskich - również tęsknoty - mówi Ewa Gordziej-Nie-wczyk, psycholog. Jak zauważa, szczególnie w takiej organizacji, jaką jest armia, granice powinny być jasno określone. - W innym wypadku tworzy się nieformalne przyzwolenie na tzw. słabszy dzień i sięgnięcie po alkohol - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna