Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany i już!

Aleksandra Szyc-Kaczyńska [email protected]
- To nie ja powinienem płacić policji, a raczej oni mi za to, że niesłusznie mnie zatrzymali - mówi Józef Myśliński
- To nie ja powinienem płacić policji, a raczej oni mi za to, że niesłusznie mnie zatrzymali - mówi Józef Myśliński Fot. Adam Gardocki
Łomża. Skandal! Sąd go uniewinnił, ale policja wie lepiej.

Jestem chory, nie byłem pijany, a policjanci zatrzymali mnie na noc. Sąd mnie uniewinnił, a teraz i tak zabierają mi z emerytury pieniądze za pobyt w izbie wytrzeźwień. A ja na leki nie mam - płacze Józef Myśliński, który wciąż nie potrafi spokojnie opowiedzieć o tym, co wydarzyło się w lutym tego roku.

Bełkotliwa mowa
Starszy człowiek, po udarze, mówi niewyraźnie. Z trudem chodzi, bo ma schorowany kręgosłup i stawy. Kiedy zabraknie mu oddechu, kuca lub przysiada, bo wtedy jest łatwiej. Tak też było 10 lutego, kiedy wracał z kościoła. Przy przystanku autobusowym na ul. Rządowej źle się poczuł. A potem przyjechali policjanci. Jak opowiada staruszek, wozili go radiowozem po Łomży, aż trafił na komendę, gdzie został na noc, bo mimo że nie zbadali go alkomatem, uznali że jest pijany.

- Mówiłem, że mam 70 lat i pierwszą grupę inwalidzką, ale nie słuchali. Straszyli, że do rzeki wrzucą, zostałem uderzony - opowiada Myśliński. - Jak zamknęli mnie, to krzyczałem, że mi zimno, a oni nic. Dopiero jeden się ulitował, dał koc.

- Patrol pojechał na ul. Rządową po zgłoszeniu, że ktoś leży na przystanku - mówi podinspektor Krzysztof Leończak, oficer prasowy łomżyńskiej policji. - Pan Myśliński zmienił pozycję na siedzącą, obok była torba z butelką po wódce. Czuć było silną woń alkoholu, mówił bełkotliwie i chwiał się na nogach. Po zbadaniu przez lekarza został zatrzymany do wytrzeźwienia, bo był luty, zimno, a pod wskazywanymi przez niego adresami nie miał meldunku.

Nieobyczajne siedzenie
Myśliński dostał rachunek za pobyt w izbie zatrzymań - 250 złotych i został obwiniony o to, że na przystanku po pijanemu dopuścił się nieobyczajnego wybryku. Kiedy mężczyzna stawił się na rozprawie, zdaniem sądu sprawiał wrażenie osoby w stanie silnego upojenia alkoholowego: bełkotliwa mowa, kłopoty z utrzymaniem równowagi. Badanie alkomatem dało jednak wynik: 0,0. Wyrok: niewinny.

- Bo ja co dzień taki pijany - płacze schorowany mężczyzna. - Niesłusznie mnie zatrzymali, to oni powinni mi dać odszkodowanie, a nie zabierać mi teraz pieniądze.
Mimo uniewinniającego wyroku, policja wciąż domaga się zapłaty za pobyt w izbie. Emeryt właśnie dowiedział się, że od listopada będzie dostawał co miesiąc o ponad 180 zł mniej. To egzekucja zaległej należności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna