MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka oznacza kasę

Krzysztof Sokólski, Miłosz Karbowski, (ab, lis, LOS)
Region. Futbol to - generalnie - najbardziej dochodowa dyscyplina sportu w naszym regionie. W ogóle posługiwanie się piłką, niekoniecznie za pomocą nóg, to bardzo cenna umiejętność, bo w grach zespołowych płaci się zawodnikom najlepiej.

Czołowy piłkarz Jagiellonii może miesięcznie zarobić 15 tysięcy złotych. Wielu pewnie zazdrości, że za bieganie po boisku ludzie dostają tyle pieniędzy. Wiceprezes białostockiego klubu Artur Kapelko podkreśla jednak: - Kariera zawodnika trwa dziesięć do piętnastu lat. Przy czym ten efektywny czas, w którym piłkarz może nieźle zarobić, do góra siedem lat. W tym okresie musi odłożyć na przyszłość, żeby po zakończeniu kariery móc dokończyć edukację czy zdobyć zawód.

Otrzymując 15 tysięcy złotych miesięcznie można już raczej zaoszczędzić. A dodajmy, że kilkanaście miesięcy temu uposażenia kontraktowe zawodników w Jadze były wyższe (ostatnio klub przeżywa kłopoty finansowe).

Niewiele odłożą za to piłkarze drugoligowego ŁKS-u Browar Łomża. Tam marzeniem jest pensja w wysokości czterech tysięcy złotych. - Nie byłoby jeszcze źle, gdybyśmy pieniądze otrzymywali regularnie - mówi jeden z łomżyńskich piłkarzy pragnący zachować anonimowość. - A z tym, niestety, bywa różnie.

Prawie tyle samo jest w stanie zapłacić swoim zawodnikom Freskovita Wysokie Mazowieckie. Klub posiadający możnego sponsora z branży mleczarskiej uważany jest za trzecioligowe Eldorado.

- To przesada - uśmiecha się prezes KS Freskovita Seweryn Sapiński. - Nie ma u nas niebotycznych kwot. Płacimy za to zawsze na czas. Przyjezdnym piłkarzom zapewniamy też zakwaterowanie. Łatwiej kiedy są to kawalerowie. Wtedy kilku może mieszkać w jednym M-4.

Zarobki piłkarzy nie kończą się na trzeciej lidze. Najlepsi zawodnicy z okręgówki mogą miesięcznie dostać nawet po kilkaset złotych plus zwrot kosztów dojazdów, jeśli są konieczne.

Piłkarzom dorównują najlepiej opłacane siatkarki Pronaru-Zeto Astwa Białystok. Czołowe zawodniczki, reprezentantki Polski, przed sezonem podpisały z naszym zespołem lukratywne, opiewające na kilkanaście tysięcy złotych kontrakty. Złe strony takiej sytuacji to tzw. "kominy płacowe" (część siatkarek w drużynie zarabia tylko po 1-2 tysiące) oraz trudny do zaakceptowania fakt, że pieniądze są wypłacane niezależnie od wyników.

- Będziemy chcieli to zmienić - mówi Jan Czerniakiewicz, współwłaściciel głównego sponsora, firmy Pronar. - Zawodniczki powinny dostawać małe stałe pensje "na chleb i wodę", a resztę zarabiać za dobre wyniki. Nie mam nic przeciwko temu, by było to 15 czy więcej tysięcy złotych, oby zasłużone.

Przyzwoicie wyglądają zarobki czołowych siatkarzy Ślepska Augustów i Pronaru Hajnówka. W tym drugim klubie były dwukrotnie większe i dochodziły do 5 tysięcy złotych, ale klub spadł do II ligi i - zupełnie słusznie - kontrakty zmniejszono.

Piłkę, tyle że do kosza, za niezłe pieniądze wrzucają zawodnicy Żubrów Białystok. Najlepsi mogą spokojnie dostać po 2 tysiące złotych, a po awansie do I ligi jest szansa na podwyżkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna