- Jesteśmy przygotowani merytorycznie na wszystkie warianty. Alenę możemy odwiesić w każdej chwili. Nadal ma szansę grać w naszym zespole - mówi prezes AZS-u Antoni Prokop. - Jeśli jednak 4 sierpnia nie stawi się na pierwszym treningu, może zostać zdyskwalifikowana. Najbardziej irytuje fakt, że nie wpłynęło do nas żadne pismo od niej czy od jej przedstawicieli, że chce odejść z drużyny. Nie odpowiedziała też na nasze wezwania.
Przypomnijmy całą historię. Hendzel, po sezonie, w rozmowie z prezesem stwierdziła, że skoro w klubie zostaje trener Dariusz Luks, ona również. Potem okazało się jednak, że prowadzi rozmowy z Farmutilem Piła. Z AZS-em wiąże ją kontrakt do 2012 roku. Farmutil za siatkarkę nie zapłaci. Ona twierdzi, że rozwiąże umowę z AZS-em, płacąc 1/3 swoich zarobków w Białymstoku, gdyż taki ma podobno zapis w kontrakcie. Nie do końca jest jasne, czy chodzi o wyliczenie pensji za jeden czy dwa sezony, a to różnica kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Farmutil zaczął treningi, ale póki sprawa się nie wyjaśni, bez Hendzel. Trener wicemistrzyń Polski Jerzy Matlak potwierdza także w wywiadach, że jest bardzo zainteresowany pozyskaniem Białorusinki do swojego zespołu.
Sprawa może trafić do organów polubownych ligi i z każdym dniem jest to bardziej prawdopodobne.
- Nie chcemy być nie w porządku ani wobec zawodniczki, ani wobec klubu z Piły, bo wszyscy tworzymy jedno środowisko - mówi Prokop. - Tylko że są pewne zasady postępowania. Jeśli siatkarki będą robiły, co chciały, liga się przecież rozpadnie. To nie jest szmacianka, tylko zawodowstwo. Dziewczyny zarabiają bardzo duże pieniądze i powinny za to rewanżować się dobrą grą i profesjonalnych zachowaniem - kończy szef białostockiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?