Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr gwałci Zuzię czyli jak prasa uczy angielskiego

Fot. Paweł Buczkowski
Fot. Paweł Buczkowski
Zobacz jak na niecodzienny sposób nauczania języka angielskiego wpadła jedna z gazet.

Kto kogo gwałci, czyli jak prasa uczy angielskiego

Paweł Buczkowski

"Piotr gwałci Zuzię w każdy piątek". Takie zdanie odmienione w różnych czasach znalazło się w angielskiej gazecie dla Polaków.

- Jak to zobaczyłem, złapałem się za głowę - mówi mieszkaniec Puław, który dostał gazetę z Anglii od bratanka.

- Interesuję się prasą, dlatego bratanek, który pracował w Luton, przy okazji przyjazdu do Polski przywiózł mi egzemplarz wydawanej w Anglii gazety dla Polaków - opowiada Jacek Śnieżek z Puław.

"The Polish Observer" to bezpłatny dwutygodnik z informacjami dla społeczności polskiej mieszkającej w Wielkiej Brytanii. W numerze z 1-15 kwietnia 2009 roku na pierwszej stronie znajduje się zapowiedź reportażu o polskich uczniach w angielskich szkołach.

A w środku m.in. kącik kulinarny i przepis na jajka z tuńczykowym farszem. Tuż obok rubryka opatrzona tytułem "Doskonal swój angielski". W tym numerze "na tapecie" są angielskie czasy w stronie czynnej i biernej.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie treść odmienianego zdania. Brzmi ono: "Peter rapes Susan every Friday". Jest też tłumaczenie: "Piotrek gwałci Zuzię w każdy piątek".

Zdanie jest wykorzystywane w każdym opisywanym czasie. I tak w czasie teraźniejszym ciągłym "Piotrek właśnie gwałci Zuzię", w czasie przeszłym prostym "Piotrek zgwałcił Zuzię minionej nocy", a w czasie przyszłym "Piotrek zgwałci Zuzię…".

- Kiedy to zobaczyłem aż złapałem się za głowę. Jak można uczyć języka angielskiego na takim przykładzie? - dziwi się Jacek Śnieżek.

"The Polish Observer" jest wydawany przez firmę My Own Media z Londynu. W stopce nie ma numeru telefonu do redakcji. Pytania o rubrykę "Doskonal swój angielski" wysłaliśmy więc na adresy mejlowe członków redakcji. Na odpowiedź czekaliśmy kilka dni, bez rezultatu.

- Nie znam tej gazety, my również szukaliśmy namiarów na tę redakcję, bo nasi czytelnicy informowali nas o "lekcji" języka angielskiego - mówi Kordian Klaczyński, sekretarz redakcji wydawanego w Anglii polskiego tygodnika "Cooltura". - Wczoraj widziałem następny numer, ukazały się w nim przeprosiny. Napisano w nich, że redakcja wysłała do drukarni złą wersję lekcji.

Niecodzienny sposób nauczania języka angielskiego zdziwił także specjalistów.

- W poważnym nauczaniu nie stosuje się takich metod. To musiał wymyślić ktoś z wadliwym poczuciem humoru - uważa Ewa Lipowska-Szymańska z Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych w Puławach. - Najczęściej w nauce stosuje się przykłady proste, łatwo przekładalne na życie codzienne, jak np. "Paul went to school" czyli "Paweł poszedł do szkoły".
reklama

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?aid=/20090428/pulawy/995501663

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna