Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kuryło nie przestaje biegać. Bogate plany na kolejny rok

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Piotr Kuryło praktycznie nigdy nie przestaje trenować.
Piotr Kuryło praktycznie nigdy nie przestaje trenować. Arch. P. Kuryły
W przyszłym roku chce pobiec w morderczym ultramaratonie w USA. Marzy także o zwycięstwie na trasie Ateny - Sparta.

Piotr Kuryło nie przestaje biegać. Niemal cały czas planuje kolejne starty i się do nich przygotowuje.

- Jak co roku, pobiegnę też na pasterkę - mówi biegacz z podaugustowskiej Pruski Wielkiej. - Do kościoła mam tylko cztery kilometry. Co to jest... .

Nie ma roku, żeby czegoś znaczącego nie osiągnął. W 2014 przebiegł z Augustowa do Watykanu na kanonizację Jana Pawła II. Jak twierdził, nie wyobrażał sobie, żeby go tam zabrakło.

- Dla mnie Jan Paweł II święty był już za życia - mówił.
Wystartował zresztą sprzed pomnika papieskiego znajdującego się w Studzienicznej. Do pokonania miał ponad 2 tys. km. Jak przy wszystkich swoich wyczynach, ciągnął za sobą wózek, w którym spał i transportował najniezbędniejsze rzeczy. Przyznał potem, że trochę przesadził. Bo wózek z wyposażeniem ważył 70 kg i szczególnie w górach lekko nie było. Nabawił się zresztą kontuzji. Przez kilka dni nie mógł w ogóle biec.

Twierdził, że trasa z Augustowa do Watykanu, to tylko przebieżka przed najważniejszym występem 2014 roku - utramaratonem Ateny - Sparta. Do pokonania jest tam 246 km. Kilka lat temu Kuryło zajął tu drugiej miejsce. W tym roku, jak zapowiadał, chce morderczy bieg wygrać.

- Zjadła mnie presja wyniku - mówi dzisiaj. - Za szybko ten bieg zacząłem.
Na początku był w ścisłej czołówce. Ostatecznie, po trwającym prawie 27 godzin wysiłku, zajął w gronie największych twardzieli tego świata ósme miejsce.
Za wygraną jednak nie daje. W tym roku w Atenach pojawi się więc po raz kolejny. Cel jest jeden - wygrana.

Wcześniej planuje start w prawdopodobnie jeszcze bardziej morderczym biegu. To Badwater Ultramarathon w Stanach Zjednoczonych. Na liczącej 217 km trasie z Doliny Śmierci do Mount Whitney w lipcu każdego roku zmagają się sportowcy z całego świata.
Żeby wygrać, trzeba ten dystans pokonać poniżej 24 godzin. Takie czasy osiągają zwykle najlepsi. A temperatura przekracza nawet 55 st. C.

Piotr Kuryło skończył już wprawdzie 42 lata, ale o zawieszeniu butów do biegania na kołku ani nie myśli. Kiedyś zrobił sobie paroletnią przerwę i wytrzymać nie mógł. Biegania nie zrekompensowały ani jazda rowerem, ani ekstremalne podróże kajakiem.
- Będę to robił do czasu, gdy zdrowie pozwoli - mówi.

Wiek w przypadku biegaczy maratońskich czy ultramaratońskich specjalną przeszkodzą na szczęście nie jest.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna