Piramida jest ich sposobem na widza

Ich zespół nie ma nazwy.

- Miały być "Gwiazdki", ale ta nazwa się nie przyjęła - mówią młode hajnowianki.

W większości są uczennicami ostatniej klasy Zespołu Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce. Jeśli - jak chciałyby - trafią do pobliskiego II Liceum Ogólnokształcącego, to jedną z ich nauczycielek będzie obecna instruktorka - Bożena Szokało-Jefimiuk.
- Nie wyobrażamy więc sobie, byśmy mogły porzucić aerobik i taniec - mówią sportsmenki.

Chcą porwać widownię

- Powołaliśmy do życia grupę czirliderek, które miały występować na imprezach szkolnych - wspomina instruktorka. - Dyrektor powiedział, że przydałaby się grupa taneczna. Mam specjalizację instruktora aerobiku, więc zajęłam się dziewczynami.
Z czasem do pokazów na szkolnych apelach doszły inne jeszcze występy publiczne. Zespół prezentował się na przykład na turniejach międzyszkolnych, a także na meczach ligowych hajnowskich siatkarzy.

- Dbałyśmy i o taniec, i o elementy gimnastyczne. Były więc piramidy czy podrzucanie. Wszystko po to, by nasze występy były jak najbardziej widowiskowe i porwały widownię - mówi Bożena Szokało-Jefimiuk.
Dziewczyny śledziły też programy telewizyjne, oglądały teledyski i kopiowały wyczyny tancerzy.

- To one najczęściej podsuwały nowe pomysły i układy. Ja je tylko opiniowałam - skromnie przyznaje instruktorka.

Z odwagą w dorosłość

Przed dwoma laty postanowiły wystartować również w zawodach Szkolnego Związku Sportowego w konkurencji aerobiku rekreacyjnego. Po zwycięskich półfinałach w Brańsku już dwukrotnie zakwalifikowały się do finałów mistrzostw Podlasia. W Suchowoli i Grajewie zajmowały 9. i 10. miejsce w województwie. - Bo taniec to świetna rozrywka - mówi tancerka Anna Zdankiewicz.

- Można też z jego pomocą trafić do jakiegoś programu telewizyjnego i stać się sławnym - śmieją się jej koleżanki Joanna Masalska i Renata Tuszyńska.
Dziewczyny oswajają się też z rywalizacją i występami przed publicznością.
- To im da odwagę w dorosłym życiu - zapowiada instruktorka.