W ciągu półtorej godziny strażacy musieli gasić pożary dwóch sąsiadujących ze sobą budynków.
Rudery, o których dawno zapomnieli ich właściciele, zostały celowo podpalone. Sprawców nie udało się ustalić i prawdopodobnie pozostaną bezkarni.
Gęste kłęby dymu pojawiły się, między ulicami Kościuszki i Noniewicza, po raz pierwszy w czwartek tuż przed 15.00. Strażacy zdążyli ugasić opuszczoną kamienicę i bezzwłocznie musieli jechać do pożaru sąsiadującego z nią budynku gospodarczego.
- Nie ma praktycznie żadnych wątpliwości, że były to podpalenia - mówi Dariusz Siwicki, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Suwałkach.
Przytułek dla lumpów
Oba obiekty od dawna cieszą się w Suwałkach złą sławą. Służą jako schronienie dla miejscowych lumpów, których nierzadko ponosi pijacka fantazja.
- Podpalenia były tu już w poprzednich latach - przypomina D. Siwicki.
Przyznaje, że straty materialne w przypadku tych pożarów nie są duże. Palą się resztki mebli, wrzucane do środka śmieci, czy drewniane elementy konstrukcyjne.
- Nie można jednak bagatelizować problemu - uważa - bo to powoduje zagrożenie dla sąsiadów.
Pustostany są plagą
Przynajmniej tak mówią strażacy. Rudery pomiędzy Kościuszki i Noniewicza nie stanowią tu wyjątku. Tymczasem nikt nie dyscyplinuje właścicieli do zabezpieczenia pustostanów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?