Trzy mandaty senatorskie i co najmniej siedem poselskich - to plan minimum kandydatów Prawa i Sprawiedliwości w tegorocznych wyborach parlamentarnych w woj. podlaskim. Wczoraj wszyscy oni przyjechali do Białegostoku, by zaprezentować się mediom, a także wziąć udział w nagrywaniu spotu reklamowego.
Z nami było lepiej
Kandydaci PiSna posłów i senatorów w swojej kampanii będą przekonywać wyborców, że to właśnie za rządów tej partii do woj. podlaskiego trafiły znaczne środki unijne. I jeśli nawet owoce tych decyzji przypadły na czas rządów PO, to PiS był tym ugrupowaniem, które chciało doprowadzić do wyrównania poziomu życia po obu stronach Wisły.
Co więcej, zdaniem polityków PiS skutkiem rządzenia PO jest ciągłe podbieranie środków, które miały trafić na rozwój tzw. ściany wschodniej.
- Musimy przeciwstawić się takiemu odbieraniu pieniędzy - mówił wczoraj Jarosław Zieliński, zajmujący na liście do Sejmu pozycję nr 2. - Wyborcy, głosując na nas, nie tylko popierają PiS, to dobry wybór dla Polski.
Liczą, że nie stracą mandatu
Mimo tego, że - ze względu na malejącą liczbę ludności - w tych wyborach zostanie wybranych z woj. podlaskiego 14 posłów, a nie jak wcześniej 15, to PiS liczy, że utrzyma wynik sprzed czterech lat - 7 mandatów.
- Udało nam się stworzyć naprawdę silną drużynę - przekonywał Mariusz Kamiński, nr 4 na liście do Sejmu. - Mamy kandydatów ze wszystkich powiatów województwa.
Największe wyzwanie czeka senatora Jana Dobrzyńskiego. Żeby znów zdobyć mandat, będzie musiał pokonać Włodzimierza Cimoszewicza, startującego jako kandydat niezależny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?