Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS tępi lewicę wśród... regałów

Anna Mierzyńska
Wicedyrektor Książnicy Podlaskiej Anatol Borowik jest związany z SLD. Czy to wystarczający powód, żeby zwolnić go z pracy?
Wicedyrektor Książnicy Podlaskiej Anatol Borowik jest związany z SLD. Czy to wystarczający powód, żeby zwolnić go z pracy? Fot. A. Zgiet
Białystok. Anatol Borowik, wicedyrektor Książnicy Podlaskiej w Białymstoku, ma stracić pracę. Takiej decyzji od dyrektora książnicy Jana Leończuka domaga się urząd marszałkowski.

Książnica Podlaska to jedna z instytucji, podlegających zarządowi województwa, która służy do zatrudniania "swoich", czyli ludzi związanych z rządzącym ugrupowaniem. W ten właśnie sposób trafił do niej sam Anatol Borowik, wcześniej szef gabinetu wojewody Marka Strzalińskiego (SLD). Gdy musiał odejść z Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, zatrudniono go w książnicy.

- Mam do tego wystarczające kwalifikacje. Jestem filologiem polskim i absolwentem Studium Bibliotekarskiego - podkreśla Borowik. - Nie zamierzam rezygnować z tej pracy.

Teraz to on znalazł się na celowniku władzy. Jak ustaliliśmy, od miesiąca prawie codziennie do dyrektora książnicy dzwoni jeden z inspektorów departamentu edukacji i kultury urzędu marszałkowskiego z żądaniem zwolnienia Anatola Borowika.

- A kiedy dyrektor Leończuk odpowiada, że nie ma powodów do zwalniania, to słyszy, że powinien szukać na niego haków - mówi nasz informator.

W sprawę mieli zaangażować się także członkowie zarządu województwa. Leończukowi zagrożono już, że jeśli nie zwolni Borowika, to on także może pożegnać się ze stanowiskiem.

- Przyglądamy się wszystkim jednostkom kulturalnym, nie tylko Książnicy Podlaskiej, i oceniamy ich funkcjonowanie - tłumaczy Marcin Szczudło, doradca marszałka. - Jeśli chodzi o pana Borowika, żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Nie wysyłaliśmy też w tej sprawie żadnych pism do dyrektora Książnicy Podlaskiej. A o rozmowach telefonicznych nic nie wiem.

Borowik przyznaje, że ostatnio sporo się wokół jego pracy dzieje:
- Poinformowano mnie, że jest polecenie, by mnie zwolnić. Przypuszczam, że po prostu komuś związanemu z władzą potrzebny jest etat - mówi.

Jan Leończuk natomiast nie chce komentować sprawy.
Działacze PiS-u twierdzą, że Borowik ma zostać "ukarany" za swoje wypowiedzi jako szefa rady programowej białostockiego oddziału Telewizji Polskiej. O jakie wypowiedzi jednak chodzi, nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna