Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa: Stal Mielec - Jagiellonia 1:1. Wracają z dużym niedosytem, bo stracili dwa punkty

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Jagiellonia ma czego żałować, bo w Mielcu wypuściła zwycięstwo z rąk
Jagiellonia ma czego żałować, bo w Mielcu wypuściła zwycięstwo z rąk jagiellonia.pl
Remis remisowi nierówny. O ile po zakończonym wynikiem 1:1 starciu z Wartą Poznań trener Jagiellonii Piotr Nowak chwalił grających przez 70 minut w liczebnym osłabieniu swoich podopiecznych, to po wizycie w Mielcu nie krył rozczarowania, gdyż Stal strzeliła wyrównującego gola w 90. minucie potyczki.

- Mam pretensje do swojego zespołu, że straciliśmy bramkę w sposób bardzo nierozważny i nieodpowiedzialny. Nie powinniśmy dopuścić do takiej sytuacji - stwierdził na konferencji prasowej szkoleniowiec Żółto-Czerwonych.

Zadowoleni z siebie nie byli też sami piłkarze Jagi.

- Prowadząc trzeba utrzymywać się przy piłce i nie stracić gola. Szkoda, ponieważ w mojej opinii mogliśmy spokojnie wygrać i przywieźć do Białegostoku komplet punktów - przyznaje w rozmowie z klubowymi mediami obrońca Michał Pazdan. - Przez ostatnie pół godziny Stal przeważała, ale my dobrze się broniliśmy. Niestety, jedna przebitka spowodowała stratę dwóch punktów. Tak czasami jest w piłce - dodaje.

Feralne zdarzenie miało miejsce tuż przed upływem regulaminowego czasu gry, kiedy w zamieszaniu podbramkowym Zlatana Alomerovicia pokonał niechciany w Jagiellonii Konrad Wrzesiński.

- Wchodząc z ławki w końcówce meczu miałem za zadanie dać z siebie wszystko, najlepiej odwrócić wynik. Zdobyłem bramkę, cieszę się z tego. Chwała całej drużynie - ocenił były zawodnik naszego zespołu.

Do tego momentu Jagiellonia mogła rozstrzygnąć losy potyczki. W pierwszej połowie groźnie głową uderzał Filip Piszczek, a po centrostrzale Tomasa Prikryla futbolówka uderzyła w poprzeczkę.

Najlepszej okazji nie wykorzystał Martin Pospisil, który po błędzie bramkarza gospodarzy Rafała Strączka i przechwycie Przemysława Mystkowskiego mógł zrobić wszystko, a trafił w ręce golkipera Stali.

Na początku drugiej odsłony goście mieli rzut wolny. Do dośrodkowania Bojana Nasticia poszybował Miłosz Matysik i uderzeniem głową wyprowadził Jagę na prowadzenie.

- Ta bramka to spełnienie jednego z moich marzeń. Bardzo chciałem strzelić gola, co podkreślałem wielokrotnie w wywiadach - mówi niespełna 18-letni defensor, który w Mielcu zaliczył premierową bramkę w ekstraklasie. - Po trafieniu nie zatańczyłem jak obiecałem, ponieważ totalnie wypadło mi to z głowy. Czułem ogromną radość - dodaje.

Potem idealnej okazji nie wykorzystał debiutujący w Jadze Ormianin Narek Grigorjan, który będąc na wprost bramki posłał piłkę obok słupka.

Stal w końcówce przycisnęła i dopięła swego, a Jaga musiała zadowolić się tylko punktem. To już trzeci z rzędu remis Żółto-Czerwonych.

WYNIK
Stal Mielec - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0).

Bramki: 0:1 - Matysik (48), 1:1 - Wrzesiński (90).
Żółte kartki: Flis - Nastić, Cernych, Mystkowski, Matysik.
Stal: Strączek - Żyro, Kasperkiewicz (81. Kort), Matras, Flis, Getinger, Sitek (87. Czorbadżijski), Urbańczyk (72. Kłos), Tomasiewicz, Domański (72. Wrzesiński), Steczyk.
Jagiellonia: Alomerović - Prikryl, Matysik l, Pazdan, Nastić , Pospisil (68. Wdowik), Wojciechowski (86. Nalepa), Romanczuk, Mystkowski (87. Tabiś), Cernych (73. Grigorjan), Piszczek (73. Trubeha).
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 3109.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa: Stal Mielec - Jagiellonia 1:1. Wracają z dużym niedosytem, bo stracili dwa punkty - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna