PKP montuje kamery na przejazdach

Obraz i dźwięk

Obraz i dźwięk

Montaż kamer na przejazdach kolejowych, choć niezwykle drogi, powoli staje się już standardem. W przypadku grajewskiego przejazdu to przedsięwzięcie kosztowało Polskie Koleje Państwowe około 600 tys. zł. Koszty te obejmują także zamontowanie głośników, dzięki którym dyżurny ruchu będzie mógł bardzo szybko ostrzec kierowców w razie ewentualnego niebezpieczeństwa na torach.

Kamery w Grajewie? Okazuje się, że jest to możliwe. Jednak jak na razie nie są to kamery miejskie, których zadaniem byłoby zwiększenie bezpieczeństwa w najbardziej niebezpiecznych punktach miasta. Bezpieczniej będzie za to na przejazdach kolejowych, na których urządzenia te zamontowały Polskie Koleje Państwowe.

Kamery na przejazdach to jeden z etapów modernizacji grajewskiej stacji kolejowej.

- Jest to tzw. telewizja przemysłowa - mówi Lilia Borsuk, rzecznik prasowy białostockiego oddziału PKP. - Budka, z której dotychczas pracownik kolei zamykał przejazd, zostanie zlikwidowana. Kamery są dla dyżurnego, którego budynek znajduje się kilkadziesiąt metrów od przejazdu. Będą mu one pomagały ustalać, w jakim czasie dokładnie ma zamykać rogatki przejazdowe. Niech nikt się nie boi - te kamery nie są przecież do podglądania ludzi.

Dyżurny dzięki kamerom będzie przez cały czas widział, jaki ruch panuje na przejeździe. Oprócz kamer, niedaleko przejazdu zamontowana zostanie specjalna tarcza, dzięki której maszynista jadący w stronę przejazdu będzie mógł wcześniej zobaczyć, czy rogatki zostały opuszczone.

- Bezpieczeństwo na tym odcinku znacznie wzrośnie - zapewnia Lilia Borsuk.

Według PKP, za wypadki na przejazdach kolejowych nie zawsze odpowiada dróżnik. Często zdarza się, że rogatki przejazdowe są łamane przez kierowców, którzy nie zatrzymują swoich pojazdów nawet wtedy, gdy szlabany są już opuszczane.