Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS odciął ich od świata

Mateusz Bielski [email protected]
Pozbawieni autobusu chłopcy nie mogą dojechać do szkoły w Mońkach: - Teraz, aby dotrzeć na przystanek PKS, musimy przejść kilka kilometrów - mówi Wojciech Klepach (pierwszy z prawej) z Długołęki.
Pozbawieni autobusu chłopcy nie mogą dojechać do szkoły w Mońkach: - Teraz, aby dotrzeć na przystanek PKS, musimy przejść kilka kilometrów - mówi Wojciech Klepach (pierwszy z prawej) z Długołęki. A. Zgiet
Gmina Krypno. Ludzie mieszkający w czterech podlaskich miejscowościach zostali odcięci od świata po tym, jak PKS zdecydował się zlikwidować, a właściwie skrócić kurs Mońki - Kruszyn.

Autobusy wyjeżdżające z Kruszyna ok. godz. 7, a z Moniek w drugą stronę o 15.30, dojeżdżają teraz i wyruszają jedynie z Krypna. Mieszkańcy Długołęki, Kruszyna, Rekli i Kuleszy są oburzeni.

- Mońki to przecież siedziba naszego powiatu. Jeśli trzeba załatwić jakieś sprawy urzędowe, jedzie się właśnie tam - mówi Jadwiga Grądzka, mieszkanka Długołęki. - Ale przede wszystkim chodzi o to, że dzieci nie mają jak dojechać do szkoły.

- Teraz na autobus musimy iść piechotą do Krypna - potwierdza Wojciech Klepach z Długołęki, który dojeżdża do technikum w Mońkach. - To parę kilometrów. Ciężko jest, od kiedy zabrali ten autobus. Podobno za mało ludzi jeździło.

- Kurs był obsadzony. Ludzie jeździli na rynek do Knyszyna, do Moniek do szkoły średniej - uważa Wojciech Konopko. - Z 20 osób jeździło tym autobusem. Więc tłumaczenie, że jest małe zainteresowanie, jest nie na miejscu.

- Jeśli połączenie zostało zawieszone, to znaczy, że wcześniej wykonano badania frekwencyjne, które wykazały nierentowność kursu - tłumaczy Paweł Ragiel, dyrektor ds. przewozów PKS Białystok - PKS nie jest firmą państwową, nie dostajemy żadnych dopłat i musimy się z czegoś utrzymywać. Poza tym, jeśli mimo wysłania propozycji kontynuowania kursu nie dostaliśmy żadnego odzewu od gminy, to chyba znaczy, że nie są zainteresowani.

- PKS zaproponował dopłacanie do każdego kilometra 2,60 zł. Przy takiej dopłacie wychodzi ogromna kwota, na którą po prostu nas nie stać - mówi Marek Stankiewicz, wójt gminy Krypno, w której znajdują się wsie.

- Prywatni przewoźnicy również nie są zainteresowani. Na razie możemy tylko udostępniać ludziom miejsca w gimbusach, które zabierają dzieci. Jeśli tylko będzie miejsce, to kierowca zabierze ich nieodpłatnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna