Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS stoi. Kierowcy dziś nie jeżdżą [ZDJĘCIA]!

Izabela Krzewska [email protected]
Pracownicy PKS Białystok sześć dni prowadzili głodówkę w pomieszczeniach hoteliku dla kierowców przy ul. Monte Cassino. Jeszcze wczoraj dołączali do nich kolejni. Z powodu złego stanu zdrowia dwóm związkowcom lekarz nakazał przerwanie głodówki.
Pracownicy PKS Białystok sześć dni prowadzili głodówkę w pomieszczeniach hoteliku dla kierowców przy ul. Monte Cassino. Jeszcze wczoraj dołączali do nich kolejni. Z powodu złego stanu zdrowia dwóm związkowcom lekarz nakazał przerwanie głodówki.
Sytuacja w PKS-ie jest na ostrzu noża. Na podróż autobusem nie liczmy.

Strajk PKS w Białymstoku

Około 600 kursów autobusów PKS Białystok, którymi ludzie dojeżdżają do pracy i szkół, dziś nie będzie. Decyzję o rozpoczęciu o godz. 3 strajku generalnego podjął wczoraj komitet protestacyjny w spółce. Protest, który dotyczy autobusów jeżdżących według rozkładu jazdy (a nie z umowami), ma trwać do odwołania.
- Strajk i akcja protestacyjna są nielegalne i stanowią łamanie prawa pracy - twierdzi prezes PKS Białystok, Rafał Rutkowski.

Głodują, bo chcą odwołania zarządu
- Przepraszamy pasażerów i prosimy o zrozumienie, ale to jest ostatnia szansa, by poprawić działalność naszego przedsiębiorstwa - mówi Henryk Wojtach, członek komitetu protestacyjnego w PKS Białystok. Mężczyzna prowadzi głodówkę już szósty dzień. Razem z nim 17 innych pracowników, głównie kierowców.
Powodem rozpoczęcia głodówki było dyscyplinarne zwolnienie przewodniczącego związku zawodowego kierowców i jego zastępcy. Przywrócenie ich do pracy jest jednym z trzech postulatów. Pozostałe to niewyciąganie konsekwencji wobec nich i gwarancja spełnienia tych warunków na piśmie.
Zdaniem związkowców, żaden z warunków nie został spełniony. Teraz więc domagają się odwołania zarządu PKS Białystok.

Zarząd ma dowody
Władze spółki zapewniają, że kilkukrotnie proponowały związkowcom rozwiązanie problemu, ale ci - nawet wobec spełnienia żądań - zapowiedzieli przerwanie głodówki, ale nie protestu. Prezes PKS Białystok twierdzi, że w przypadku zwolnionych kierowców stwierdzono przekroczenie zużycia norm paliwa aż o kilkadziesiąt proc.

- Jesteśmy w posiadaniu dowodów na nielegalność tego procederu. Wszyscy pracownicy spółki, z wyjątkiem zwolnionych, są uczciwi - dodaje i deklaruje gotowość do rozmów. - Odwołujemy się do odpowiedzialności pracowników, by zrezygnowali z destrukcyjnych działań przeciw spółce - mówi.
Henryk Wojtach zaznacza, że protest popiera ponad 80 proc. załogi.

- Sytuacja w spółce jest tragiczna. Nie jesteśmy wiarygodni w stosunku do pasażerów. Odwoływane są kursy, tracimy pasażerów na poczet prywatnych przewoźników - wymienia.

Protestujący zwrócili się o pomoc do marszałka woj. podlaskiego. Ten jednak nie chce mieszać się w wewnętrzny konflikt spółki. Na prośbę załogi mediacji podjął się radny sejmiku, Dariusz Piontkowski (PiS), który złożył wniosek o zwołanie w czwartek nadzwyczajnej sesji, poświęconej sytuacji w PKS Białystok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna