Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS: w Zambrowie kuszenie cenami, a w Olsztynie - prywatyzacja

Julita Januszkiewicz, PCh [email protected]
archiwum
Słaba oferta, wysłużone i zdewastowane autobusy, a przede wszystkim malejąca liczba pasażerów, którzy chętniej wybierają podróż autobusami innych przewoźników. Z takimi głównie problemami borykają się spółki Polskiej Komunikacji Samochodowej.

Spółki PKS w regionie natomiast borykają się z malejącą liczbą pasażerów i konkurencją. W złej sytuacji jest PKS Białystok. Jego długi wynoszą 9 mln zł. Spółce nie pomogło 2,5 mln zł kredytu, który poręczył zarząd województwa podlaskiego. Firma przeznaczyła te pieniądze na bieżące wydatki. Zarząd nakazał przygotowanie planu działań ratunkowych.
- Skupimy się głównie na sprzedaży nieruchomości przy ulicy Fabrycznej w Białymstoku i w Mońkach- mówi Urszula Kobylińska, przewodnicząca rady nadzorczej w PKS Białystok.

Są plany pozbycia się starych autobusów i zakup nowych. Firma będzie analizować linie, które są nierentowne.
Żadnych długów, ale też oszczędności - jak zapewnia prezes Waldemar Osuchowski, nie ma PKS Zambrów. - W 2014 roku kupiliśmy kilka autobusów. Planujemy to także w tym roku - mówi.

Zapewnia, że by zachęcić pasażerów do korzystania z usług, od trzech lat nie wzrosły ceny biletów.
- Konkurent obsługuje trasy dalekobieżne, a my gminne. Liczba dojeżdżających do szkół uczniów jest taka sama - uważa prezes.
Jak na razie kłopotów finansowych nie ma PKS Suwałki.

- W 2012 roku przeprowadziliśmy restrukturyzację. Obniżyliśmy koszty funkcjonowania. Część nieruchomości sprzedaliśmy, a w miejsce odchodzących pracowników nie zatrudnialiśmy nikogo - wyjaśnia Leszek Cieślik, prezes PKS Suwałki. Jak zapewnia, spółka stara się też o nowych klientów. Stawia na dowóz dzieci do szkół oraz na wymianę taboru.

- Kupiliśmy dwa autobusy, w tym roku nowy, wysokopodłogowy za nieco ponad milion złotych - mówi.
W tym roku suwalska firma na zakup czterech pojazdów chce wydać 2,5 mln zł.
Z kolei PKS Olsztyn w 2012 roku sprywatyzował się.

- Wcześniej było tak źle, że nawet nie odtrącano nam składek ZUS. Ale zmienił się właściciel. Kupiliśmy nowe autobusy, zredukowaliśmy kadrę - mówi Eugeniusz Chendoszko z PKS Olsztyn.
Według dr Cecylii Sadowskiej Snarskiej, ekonomistki z Białegostoku, problemy PKS wynikają stąd, że spółki działają jeszcze jak w epoce socjalizmu.

- Brakuje rzetelnej informacji o ofercie. Ceny powinny być elastyczne. Poza tym, jeśli chcę dojechać do Warszawy, to interesuje mnie przystanek w centrum, a nie gdzieś na dalekim dworcu PKS - mówi dr Sadowska-Snarska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna