Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacimy za głupotę

Wojtek Mierzwiński [email protected]
Dobra pogoda sprzyja podpalaczom, giżyccy strażacy częściej wyjeżdżają do pożarów traw.
Dobra pogoda sprzyja podpalaczom, giżyccy strażacy częściej wyjeżdżają do pożarów traw. KPPSP Giżycko
Region. Brak wyobraźni i lenistwo kierują rolnikami, którzy wiosną wypalają trawy. Ełccy strażacy przez weekend wyjeżdżali do 11 pożarów łąk.

Gleba jest bardziej żyzna, po tym jak wypali się rosnącą na niej trawę - twierdzą niektórzy rolnicy. To bzdura. Prawda jest taka, że w tych pożarach giną zające, ptaki oraz drobnoustroje, które mają pozytywny wpływ na glebę. Poza tym zmienny wiatr często kieruje płomienie w stronę lasów lub zabudowań.
- Tak było w sobotę w Chrościelach. Ogień zbliżał się w stronę lasu. W gaszeniu pożaru pomagały nam zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Nowej Wsi Ełckiej. Połowa naszych interwencji przez ten weekend to właśnie gaszenie płonących łąk. Wyjeżdżaliśmy je gasić aż 11 razy - mówi Mirosław Burakiewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ełku. - Dotarcie do takich pożarów często nie jest proste, nieraz musimy zjeżdżać z drogi i iść pieszo do oddalonych miejsc.
Ręce opadają
Od lutego do ubiegłej niedzieli trawy na Warmii i Mazurach płonęły aż 491 razy. W ogniu stanęło już 270 hektarów nieużytków.
- Jeśli przeliczyć, że jeden wyjazd kosztuje średnio tysiąc złotych, to wychodzi nam, że podatnicy płacą niemal pół miliona złotych na gaszenie pożarów łąk w województwie. Ręce opadają. W ubiegłym roku strażacy na Warmii i Mazurach gasili 4153 pożary na łąkach. Z dymem poszło 3,5 tysiąca hektarów - wylicza Małgorzata Szmidt-Jeżewska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Za rękę ciężko złapać
Ci, którzy wypalają trawy ryzykują karą grzywny lub aresztem. Po drugie mogą mieć przez to obcięte dopłaty unijne. Problem w tym, że rolnikom bardzo ciężko udowodnić, że to właśnie oni wywołali pożar.
- Trzeba ich złapać za rękę. Często mówią, że to dzieci zaprószyły ogień, a oni przyszli na łąkę, bo zobaczyli pożar - mówi M. Burakiewicz.
- Podpalanie traw jest wynikiem lenistwa, bo rolnikom, którzy mają duże gospodarstwa, nie chce się zgrabić i zwieźć starej trawy. To mogłoby im zająć nawet kilka dni, więc łatwiej jest to wszystko spalić na łące - dodaje M. Szmidt-Jeżewska.
Strażacy zwracają uwagę na jeszcze jedno zagrożenie, jakie powoduje wypalanie traw - gęsty dym snujący się nad drogami utrudnia widoczność kierowcom.
- W ubiegłym roku na południu kraju doszło do potężnego karambolu właśnie z tego powodu. Na szczęście w naszym województwie nie było jeszcze takiego wypadku - mówi M. Szmidt- Jeżewska.
Strażacy nie mają wątpliwości - często płonące łąki to sprawka dzieci pozostawionych bez opieki dorosłych.
- Jest ładna pogoda, więc szwendają się po nieużytkach. Chcą zobaczyć strażaków w akcji, więc podpalają. Przyjeżdżamy gasić i niejednokrotnie obserwujemy podejrzanych wyrostków, którzy się z nas naśmiewają - mówi Dariusz Modzelewski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Giżycku.
Potwierdzają to statystyki komendy straży w Olsztynie.
- Najwięcej pożarów traw notujemy między godziną 13 a 14, czyli w porze powrotu dzieci ze szkoły - dodaje M. Szmidt-Jeżewska.
- A każdy taki wyjazd wiąże się przecież z dużym kosztem, zużywaniem samochodów po wiejskich wertepach. Dzieci nie zdają sobie z tego sprawy, a powinny - dodaje D. Modzelewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna