W ostatnich latach na polach pokrywy śnieżnej praktycznie nie było i rolnicy nie mieli zbytnich kłopotów z chorobami grzybowymi. A podczas ostatniej zimy były intensywne opady śniegu, który przykrył niezamarzniętą glebę i dosyć długo na polach zalegała pokrywa śnieżna. Dlatego pierwszy raz od kilku lat pod śniegiem rozwijały się choroby grzybowe, które najbardziej dotknęły zbóż, które zostały wysiane wczesną jesienią i już dobrze się rozkrzewiły.
Pleśń śniegowa to groźna choroba
Pleśń śniegowa jest uważana za najgroźniejszą chorobą złego zimowania zbóż i traw. Występuje w uprawach zbóż ozimych w rejonach, gdzie pokrywa śnieżna jest obfita i długo zalega na polach. Przy dużej presji pleśń śniegowa może wyrządzać olbrzymie szkody – włącznie z potrzebą odorania pola.
Wiosną chore rośliny są pokryte pleśnią o barwie od brudnobiałej do jasnoróżowej, która przy słonecznej i wietrznej pogodzie znika. W zainfekowanych miejscach tkanki występują również czarnobrązowe owocnie (otocznie). Porażone rośliny obumierają. Przeżywające rośliny zbóż mają jednak zahamowany wzrost, a ich kłosy często wytwarzają słabo wykształcone ziarna. Zarodniki z roślin chorych infekują ziarno zdrowych kłosów.
Należy pamiętać, że w dużym stopniu narażenie na pleśń śniegową ogranicza zaprawienie materiału siewnego. A co trzeba robić, jeżeli po roztopach zauważamy objawy chorobowe? Straty możemy ograniczyć stosując jak najwcześniej pierwszą dawkę nawozów azotowych. W wyjątkowych przypadkach i jeżeli możliwy jest wjazd maszyn na pole, pozytywne efekty może przynieść bronowanie.
Podlaskie oziminy nieźle przezimowały, ale niektóre uprawy pszenżyta dotknęła choroba
- Po tygodniu od ruszenia wegetacji ozimin się okaże, które pola będą do odorania - mówi dr Bronisław Puczel, dyrektor Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Krzyżewie. - Na naszej plantacji pszenżyta ozimego, mimo że nasiona były zaprawione, a termin siewu odpowiedni, to część roślin jest porażona pleśnią śniegową. Teraz trudno jest jeszcze szacować ewentualne straty z powodu pleśni śniegową.
Jak mówi Krzysztof Kulik, specjalista z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, dla wzrostu roślin bardzo ważne będą najbliższe dni. Wielu rolników zastosowało już nawóz azotowy i szybko ruszy wzrost roślin, a noce są mroźne. Tak więc, dużo będzie zależało od pogody.
Test na sprawdzenie, czy mamy pleśń na polu
Rolnicy mogą zrobić prosty test, aby sprawdzić stan roślin. Trzeba podważyć ziemię z korzeniami kilkunastu roślin w różnych miejscach na polu i je delikatnie wyciągnąć (aby były to próbki reprezentatywne dla całego pola). Zebrane oziminy trzeba później położyć na wilgotny materiał, przykryć folią i odczekać 24 godziny. Po dobie można już ocenić, czy rośliny są żywe. Jeśli nie będzie przyrostu, to oznacza, że rośliny są martwe. Natomiast, jeśli przyrost wynosi ok. 4 milimetrów to jest bardzo słaby wzrost, a jeżeli przyrost przekracza pięć milimetrów – rośliny poradzą z pleśnią.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?