Po 500 zł na dziecko będzie wypłacał MOPS. Dyrektor już obawia się kolejek

Te pieniądze z pewnością nam się przydadzą - mówi Joanna Niewińska. - Mamy dwójkę dzieci. Nie pracuję, mąż tylko dorywczo zarabia. Tysiąc złotych miesięcznie pozwoliłoby nam zaspokoić przynajmniej podstawowe potrzeby.

Rodzina Niewińskich czasem za naszym pośrednictwem zwraca się do Czytelników „Nowin” z prośbą o wsparcie. O ubrania dla dzieci lub jakieś sprzęty do domu, ewentualnie produkty żywnościowe. Otrzymanie dodatkowego tysiąca złotych miesięcznie w ramach programu „500 plus” z pewnością ułatwi im życie.

Zresztą na 500 zł na dziecko czekają niemal wszyscy rodzice.

Na drugie i każde kolejne dziecko po 500 zł miesięcznie otrzymają wszystkie rodziny niezależnie od dochodów. Nawet ci najbogatsi. Na pierwsze dziecko 500 zł dostaną rodziny, w których dochody nie przekraczają 800 zł na osobę lub 1200 zł, jeśli dziecko jest niepełnosprawne.

W Bielsku i w wielu innych samorządach wypłatą świadczenia zajmą się ośrodki pomocy społecznej. Anatol Wasiluk, dyrektor bielskiego MOPS, pomimo że sam, jako ojciec dwójki dzieci, jest uprawniony do otrzymania 500 zł, momentu uruchomienia wypłat oczekuje z niepokojem.

- To nie jest tak, że sobie nie poradzimy - zaznacza. - Ale na początku może być nerwowo. Do tej pory zajmowaliśmy się około tysiącem osób i to nie wszystkimi na raz. Po 500 zł na dziecko zgłosi się kilka tysięcy osób i znając życie wszystkie na początku kwietnia. A możliwości lokalowe i kadrowe mamy, jakie mamy. Jest ciasno, a petentów obsługuje tylko kilka pracownic. Od marca zatrudnię dodatkową osobę. Więcej przyjąć nie mogę, bo nie byłoby gdzie jej posadzić. Kolejki pewnie będą ustawiać się aż przed budynkiem. Niektórzy będą irytować się długim czekaniem. Ale nie ma możliwości, byśmy obsłużyli wszystkich na raz.

Bielski MOPS na wypłaty „500 plus” ma otrzymać ok. 7,8 mln zł. Jakieś 150 tys. zł z tej kwoty pójdzie na obsługę programu, czyli druk niezbędnych dokumentów, wyposażenie stanowisk, zatrudnienie dodatkowych osób. Część tej kwoty dyrektor chce przeznaczyć na podwyżki dla pracownic.

- Pracownice MOPS zarabiają 1,7 tys. zł na rękę - tłumaczy. - Zdarza im się wypłacać zapomogi wyższe niż ich miesięczne wynagrodzenie. Jeśli będą musiały zostawać po godzinach i pracować w dodatkowym stresie należy im się wyższa pensja.

I podaje przykład: rodzina z szóstką dzieci, która nie ma dochodów, dostaje z MOPS około 3,5 tys. zł. W ramach programu 500 plus otrzyma dodatkowe 3 tys. zł. W sumie rodzice mają 6,5 tys. zł miesięcznie niepracując. To niemal dwa razy więcej niż pensja dyrektora MOPS. Niejedna pracownica mogłaby pomyśleć, że bardziej jej opłaca się stanąć po drugiej stronie biurka.

A jak ma wyglądać wypłata z programu „500 plus”?

Na razie ustawa opracowana przez rząd jest w Sejmie, musi ją też przyjąć Senat. Z tym nie będzie raczej problemów, bo PiS ma w obu większość, więc ustawę „przepchnie”. Zanim ustawy nie będzie, samorządy nie mogą nawet wydrukować wniosków.

Program ma ruszyć od kwietnia. Wtedy zacznie się największe zamieszanie. Ale nie musimy już w prima aprilis ustawiać się w kolejce do MOPS.

Zgodnie z ustawą, jeśli złożymy wniosek do końca czerwca, pieniądze zostaną wypłacone z wyrównaniem od kwietnia.

Pieniądze będą wypłacane co miesiąc do końca września 2017 roku bez potrzeby składania kolejnych dokumentów.