Po naszym tekście wójt zawiadomił policję o nielegalnej wycince drzew

Tydzień temu opisaliśmy sprawę nielegalnej wycinki kilkudziesięciu drzew z działki należącej do gminy Białowieża.

Na wycinkę nie było wymaganej przez prawo zgody starostwa powiatowego. Ba! Nikt nawet o taką zgodę nie wystąpił.

Do wycinki doszło w listopadzie. Ale o sprawie zrobiło się głośno parę miesięcy później, gdy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska trafił anonim informujący o tym zdarzeniu. Napisano w nim, że wycinki dokonała brygada robotników na zlecenie wójta Białowieży. RDOŚ przekazał sprawę do starostwa, które o jej wyjaśnienie poprosiło wójta Grzegorza Kasprowicza.

W odpowiedzi z 20 stycznia wójt napisał: „(...) Pas drogowy drogi- działkę nr 428, przez kilka lat nieużytkowania zarosły krzaki. Krzaki porastały pas drogowy na całej szerokości w różnych jego miejscach uniemożliwiając swobodny przejazd maszynami i ciągnikami rolniczymi. (...) Wiek usuniętych krzaków nie przekraczał 10 lat. Drzew z tego terenu gmina nie wycinała”.

Ale jak wynikało z anonimu, wycięto całkiem spore i leciwe drzewa.

I ten anonim chyba okazał się prawdziwy, gdyż po naszym ostatnim artykule wójt Białowieży złożył w hajnowskiej komendzie zawiadomienie o nielegalnej wycince drzew z tej akurat działki!

- Potwierdzam, że takie zawiadomienie do nas wpłynęło. Prowadzimy teraz postępowanie sprawdzające - informuje Irena Kuptel, oficer prasowa hajnowskiej policji.

Zanim wójt złożył zawiadomienie, ale już po naszej publikacji, starostwo przeprowadziło oględziny terenu.

Pozostała ostatnia kwestia tej historii. Co się stało z drzewami? Na zdjęciu obok byc może jest odpowiedź na to pytanie. To wspólny teren OSP i brygady robotniczej z gminy. Bardzo możliwe, że drewno pochodzi z tej wycinki.

Wójt już się tłumaczył z delegacji, wynajmowania lokali, teraz kolej na wycinkę drzew...