Tegoroczny lipiec praktycznie był stracony. Właściciele kwater agroturystycznych zgodnie przyznają, że goście zaczęli przyjeżdżać dopiero w drugiej połowie miesiąca. Dobrze, że w sierpniu sytuacja się poprawiła.
- Członkowie naszego stowarzyszenia uważają, że ten sezon był gorszy od poprzedniego - mówi Eugeniusz Wołkowycki, prezes Białowieskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego "Żubr". - Mieli oni mało gości w lipcu. Sierpień był już znacznie lepszy.
Niedosyt pozostał
Marek Rowiński, prezes Wigierskiego Stowarzyszenia Turystycznego ocenia, że dopiero po 20 lipca na kwatery zaczęli zjeżdżać goście. W sierpniu było już zupełnie inaczej.
- I właśnie przez ten lipiec pozostał niedosyt - przyznaje.
Ludmiła Kozłowska, właścicielka kwatery agroturystycznej Bora Zdrój w Lewkowie Nowym jest zadowolona z obłożenia jakie miała w czerwcu, ale lipiec już taki dobry nie był. Przez pierwsze pół miesiąca było niewielu gości.
Co ciekawe nikt nie wie dlaczego w tym roku turyści "odpuścili" sobie lipiec.
Pora na grzybiarzy
Teraz właściciele kwater agroturystycznych czekają na grzybiarzy. I w niektóre rejony województwa podlaskiego już zaczęli oni zjeżdżać. Amatorów zbierania grzybów gości m.in. Ludmiła Kozlowska.
- Niektórzy przyjeżdżają nawet na dwa tygodnie - opowiada właścicielka kwatery w Lewkowie Nowym. - Deszczowa pogoda im nie przeszkadza, bo właśnie dzięki temu, że zaczęły padać deszcze, w naszych lasach pojawiło się sporo grzybów.
Jej goście zebrane grzyby przetwarzają na miejscu - suszą, robią w słoiki.
- Mam też rezerwacje na koniec września i na październik - mówi pani Ludmiła. - Dzięki temu sezon trochę się wydłuża, rozciąga. Później będą święta, kuligi.
Studenci i grzybiarze odwiedzają też kwatery agroturystyczne znajdujące się na obrzeżach Puszczy Białowieskiej, skupione w stowarzyszeniu "Żubr".
- U nas sezon grzybowy dopiero się zaczął - mówi Eugeniusz Wołkowycki. - Mamy właśnie wysyp grzybów.
A, jak mówi, niektórzy goście proszą, by zadzwonić do nich, jeśli w lasach pojawią się grzyby. Tacy turyści przyjeżdżają przede wszystkim na weekendy, choć zdarzają się i dłuższe pobyty.
Na grzybiarzy czekają też właściciele kwater zlokalizowanych w okolicach jeziora Wigry.
- Na razie grzybiarzy nie widać - mówi Marek Rowiński.
Ma on jednak nadzieję, że się to zmieni, że ludzie (nie tylko grzybiarze) zaczną przyjeżdżać na Suwalszczyznę również jesienią.
- Bo tutaj jest co robić - przekonuje. - Można spędzić aktywnie czas.
Jego zdaniem polskie społeczeństwo jeszcze nie przyzwyczaiło się do tego, że można wypoczywać inaczej - wyjeżdżać nie tylko w wakacje. Ale w końcu powinno się to zmienić.
Dobra kuchnia i niska cena
A czy wymagania turystów wobec kwater rosną?
- Liczą się przede wszystkim dwie rzeczy - mówi Ludmiła Kozłowska. Dobre jedzenie i czystość.
Gościom zależy na dobrej kuchni oraz domowej atmosferze. Czasem chcą posiedzieć z gospodarzami, porozmawiać, o czymś poopowiadać.
Z kolei Marek Rowiński zauważa, że kluczową kwestią jest cena.
- Wszyscy chcieliby wynajmować pokoje taniej, choć ceny nie wzrosły od 10 lat - tłumaczy. - Najczęściej cena pokoju waha się w granicach 30-40 zł.
Ci, którzy wynajmowali kwatery taniej, wypadają z obiegu, bo mają za niski standard.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?