Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po słowackiej stronie granicy w Beskidzie Niskim grasuje dzika bestia

Piotr Subik
Piotr Subik
Tak wygląda kot spod Bardejova
Tak wygląda kot spod Bardejova Fot. archiwum
Przyroda. Słowaccy eksperci nie mają pewności, czy to tygrys, czy puma, ale są przekonani, że w niewielkiej odległości od polskiej granicy w okolicach Bardejova pojawiło się nietypowe zwierzę. Kilka dni temu zaobserwowano je i sfotografowano, ale niestety z dość dużej odległości.

- To byłaby niesamowita atrakcja, ale i niebezpieczeństwo, gdyby w naszych lasach pojawiło się dzikie zwierzę o nieokreślonym pochodzeniu. Leśniczy na pewno będą nas alarmowali, ale na razie nic na ten temat nie słyszałem - mówi Konrad Barczyk, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Gorlice, którego lasy (m.in. okolice Wysowej-Zdroju i Radocyny) przylegają do granicy ze Słowacją na wysokości Bardejova.

Od prawie tygodnia słowackie media donoszą o egzotycznym zwierzęciu zauważonym w lasach północno-wschodniej Słowacji. Ma to być ogromny kot - albo tygrys, albo puma. Zwierzę „na pewno nie z naszych lasów” - donosi portal noviny.sk. W Beskidach nagrał je telefonem komórkowym mieszkaniec okolicy Martin Markus. Niestety, z takiej odległości, że ekspertom trudno określić gatunek zwierzęcia grasującego po lasach na Słowacji. Służby podeszły do sprawy poważnie i próbują je odłowić. Eksperci twierdzą, że może stanowić realne zagrożenie dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców i turystów.

- Jestem przekonany, że jest to bestia, która nie pochodzi ze Słowacji. Sugeruję ostrożność, bo można się stać jej celem - powiedział portalowi noviny.sk zoolog Juraj Lukac. Dodał, że może to być nawet lew.

- Mogło się zdarzyć, że jednemu z bogaczy, którzy hodują w domach szympansy, małpy czy tygrysy, zwierzę uciekło z klatki. Albo uwolniło się z zoo, choć w tym ostatnim przypadku należałoby się raczej spodziewać ostrzeżenia - mówi Konrad Barczyk z Nadleśnictwa Gorlice. Skłania się jednak ku temu, że zaobserwowany osobnik to po prostu ryś, drapieżny kot spotykany również w lasach Beskidu Niskiego.

- Taki kocur rysia mały nie jest. Waży ze 30 kilogramów, a jak go postawić na biurku o wymiarach metr na metr, to ogon by mu jeszcze sporo wystawał - opisuje Barczyk.

Żadne informacje o zaobserwowaniu dziwnych zwierząt nie docierały w ostatnich tygodniach do leśników opiekujących się lasami po sąsiedzku, na Podkarpaciu. - Widujemy na co dzień sporo dzikich zwierząt, ale ani tygrysa, ani pumy nie widzieliśmy - mówi Edward Marszałek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

W ostatnich latach przypadki występowania rzekomo egzotycznych zwierząt zdarzały się także w Polsce. W 2008 r. strażacy i policjanci z bronią snajperską włączyli się w poszukiwania wielkiego dzikiego kota - pumy albo lwicy - w Jeziorzanach koło Krakowa. Zwierzęcia oczywiście nie złapano, ale później widziane było podobno m.in. na Śląsku i na Opolszczyźnie. Z kolei na początku roku 2012 puma miała grasować w Tarnowie, by jesienią pojawić się na Pomorzu Zachodnim. Podczas długiej wędrówki znów siała postrach na Opolszczyźnie, w okolicach wsi Mokra. Nazwano je nawet „Chupacabrą” - tak jak legendarne, tajemnicze i krwiożercze zwierzę z Ameryki Środkowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po słowackiej stronie granicy w Beskidzie Niskim grasuje dzika bestia - Dziennik Polski

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna