Pociąg do Jastarni. Pomagamy w zebraniu funduszy na rodzinną wyprawę ze Stowarzyszeniem Droga

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Agata Sawczenko

Pociąg do Jastarni. Pomagamy w zebraniu funduszy na rodzinną wyprawę ze Stowarzyszeniem Droga

Agata Sawczenko

W Jastarni przygotowania idą już pełną parą. Szykowane są domki, pokoje, dopinany plan codziennych działań. Już za mniej więcej dwa tygodnie przyjadą tu rodziny z Podlasia - podopieczni Stowarzyszenia Droga. Pobędą razem, zacieśnią rodzinne więzi, będą się cieszyć czasem spędzonym wspólnie. Aby te wyjazd był możliwy, potrzebne są oczywiście pieniądze. Wpłacają je ludzie o wielkich sercach. M.in. ci, którzy współpracują z "Kurierem Porannym" i "Gazetą Współczesną". A my w ramach podziękowań codziennie w papierowych wydaniach publikujemy nasz "Pociąg do Jastarni" - w każdym wagoniku logo jednego z darczyńców. Mamy ich już ponad 50!

Kolonie w Jastarni Stowarzyszenie Droga organizuje od 30 lat. Przez wiele lat jeździły tam same dzieci - aby odpocząć, pobawić się, mieć prawdziwe wakacje, których niejednokrotnie rodzice po prostu nie mogli im zapewnić. Od trzech lat w Jastarni odpoczywają całe rodziny. Takie, które gdzieś tam się pogubiły w życiu, straciły ze sobą dobry kontakt. W Jastarni uczą się, jak znów być ze sobą. Bo to jest czas tylko dla nich. Cieszą się więc sobą nawzajem, ale też korzystają z pomocy terapeutów.

Ten wyjazd to część programu pomocowego i terapeutycznego realizowanego przez Drogę. Do Jastarni mają pojechać podopieczni ośrodka Etap, który prowadzi terapię młodzieży i dorosłych, Aniołkowa - czyli punktu przedszkolnego i domu dziecka - czyli Domu Powrotu.

Ale główna idea jest związana z programem Odbudować Rodzinę.

- W Jastarni dzieci i ich rodzice mają okazję skorzystać ze wsparcia terapeutycznego, psychologicznego, ale też wziąć udział w zajęciach rozwojowych. Naszą ideą jest to, by rodzice jak najwięcej czasu spędzali ze swoimi dziećmi w takim środowisku i atmosferze wspomaganych przez socjoterapeutów, wychowawców, gdzie uczymy ich wspólnej zabawy, wspólnych zabaw rozwojowych, wspólnych zabaw uczących ich bliskości, porozumienia, nawiązywania relacji i budowania tychże relacji. Rodzice mają przy okazji uczestniczyć i pracować w grupach wsparcia dla rodziców. Mają też okazję korzystać z konsultacji terapeutycznych w czasie takiego pobytu - opowiada Krzysztof Paliński, wiceprezes Stowarzyszenia Droga.

Adaś z mamą Urszulą niedługo jadą do Jastarni. - Ale jeszcze tata i Wiktoria, moja siostra - dodaje szybko chłopiec. I przyznaje, że już nie może się
Wojciech Wojtkielewicz Adaś z mamą Urszulą niedługo jadą do Jastarni. - Ale jeszcze tata i Wiktoria, moja siostra - dodaje szybko chłopiec. I przyznaje, że już nie może się doczekać. Bo bardzo lubi takie rodzinne wyprawy - nawet na wspólny spacer, do parku linowego czy na trampoliny. W Jastarni byli w ubiegłym roku. - Wszystko mi się podobało! Wszystko! - podkreśla Adaś. A jego mama - to potwierdza: wspólnie spędzonego czasu nie da się przecenić. Ale to nie wszystko. Bo ona - jako dorosły - będzie uczestniczyła też w warsztatach dla rodziców: - To porady, wsparcie. Ja nie jestem z rodziny, która nauczyła mnie budować więzy, relacje. Sama też kilka razy się w życiu pogubiłam. A nie chcę, by moje dzieci przeżywały to, co ja. Chcę umieć żyć tak, by one były szczęśliwe - mówi pani Urszula.

Potrzeby są spore. Stowarzyszenie Droga chce, by ostatni tydzień wakacji w Jastarni spędziło 130-160 dzieci i 60-80 dorosłych - ich rodziców lub opiekunów prawnych. Na to potrzebne są pieniądze. W ich zebraniu, jak co roku, pomagają przyjaciele stowarzyszenia. Ale też przyjaciele "Kuriera Porannego" i "Gazety Współczesnej".

Od lat w naszej akcji możemy liczyć na firmę Amix.

Co tu dużo mówić. Pomagamy, bo tak trzeba

- krótko ucina rozmowę współwłaściciel przedsiębiorstwa (nazwiska nie chce podawać, bo - jak mówi - przy pomaganiu nie to jest najważniejsze). Ucina, bo - według niego - pomaganie to taka zwykła rzecz. Ten, kto ma więcej, dzieli się z tymi, co chwilowo są w kłopocie. Po prostu - warto pomagać, zwłaszcza gdy się wie, że ta pomoc zostanie dobrze wykorzystana, że ta pomoc naprawdę sprawi, że innym będzie żyło się lepiej. I tyle!

Kilka naszych wagoników wiezie też logo Pandory. Firma za naszym pośrednictwem pomaga Drodze już niepierwszy raz.

Warto pomagać. Zwłaszcza, że mamy pewność, że te pieniądze zostaną dobrze spożytkowane przez Stowarzyszenie Droga

- mówi Emilia Ołtarzewska z Pandory.

Niepierwszy raz pomaga też Elmont Grupa.

Firma postanowiła oddawać część zysków bardziej potrzebującym. Angażujemy się w akcje charytatywne, gdzie nie przekłada nam się to w żaden sposób na sprzedaż. Ale jeśli firma osiąga zyski, to dlaczego się nimi nie dzielić z tymi, którzy tego potrzebują

- mówi Grzegorz Kropiewnicki, dyrektor marketingu firmy. A dlaczego właśnie z Drogą?

Bo bliskie nam są wartości, które głosi to stowarzyszenie

- tłumaczy.

Agata Sawczenko

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.