Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas gali Miss Polonia spadły jej majtki. Teraz pisze magisterkę o...

Tomasz Kubaszewski [email protected]
– Chodzę po mieście i pytam: jak nazywa się pani pies? – opowiada Zuzanna. – Trzeba zdobywać wiedzę, bo kariera modelki zbyt długo nie trwa.
– Chodzę po mieście i pytam: jak nazywa się pani pies? – opowiada Zuzanna. – Trzeba zdobywać wiedzę, bo kariera modelki zbyt długo nie trwa.
Nie uwierzysz o czym nasza Zuzia pisze prace magisterską.

Była w pierwszej szóstce finału Miss Polonia 2010. Teraz chodzi po ludziach i pyta o... imiona psów. Zuzanna Brzezińska, suwalczanka studiująca w Łodzi, wybrała sobie nietypowy temat pracy magisterskiej. Chce poświęcić ją imionom czworonogów. - Łatwo z materiałami nie jest, bo praktycznie nie ma na ten temat żadnej literatury - narzeka.

Najpierw były studia. Dostała się na Uniwersytet Łódzki, na polonistykę. Kariera modelki, występ w konkursie Miss Polonia, wszystko to przyszło dużo później. - Zresztą sporo w tym było przypadku - opowiada 23-letnia dzisiaj Zuzanna. - Pierwszą sesję zdjęciową zaproponowała mi przypadkowo spotkana osoba. Natomiast udział w konkursie - znajomi.

Na polonistyce jej specjalizacją jest edytorstwo i glottodydaktyka. Ta ostatnia odnosi się do nowatorskiej metody nauczania języków.

Horacy głupi jak but
- Z wyborem tematu pracy wcale nie było tak łatwo - wspomina. - Padło na imiona zwierząt, choćby z tego powodu, że bardzo kocham zwierzaki.

Jednak już po wstępnym rozeznaniu okazało się, iż może szykować się najgrubsza praca magisterska w historii. Już samych psich imion jest tyle, że można o tym pisać bez końca. A gdzie koty? A konie, a krowy? Dlatego trzeba się ograniczyć jedynie do tych pierwszych.

- Materiału inaczej nie zbiorę, jak poprzez rozpytywanie ludzi - mówi przyszła pani magister. - Chodzę więc po mieście i wszędzie, gdzie się da, pytam o imię psa i o to, skąd się ono wzięło. Bo to drugie jest równie ważne.
Pewna łodzianka nazwała swoją suczkę Frania. Na cześć ukochanej ciotki, która już pożegnała się z tym światem.

- To pierwsza grupa imion - opowiada Brzezińska. - Powstają od imion ludzi.
Na te tradycyjne, jak Krzysiek czy Marek jeszcze nie natrafiła. Ale taki Kuba już się od czasu do czasu pojawia. Podobnie jak Horacy. W tym ostatnim przypadku trudno o jasne wytłumaczenie. Bo przecież psa nie nazywa się chyba na cześć starożytnego poety? A może chodzi tu o postać z bajek Disneya? Tyle, że tamtejszy Horacy, to coś pośredniego między koniem a krową.

Pewna kobieta tak właśnie nazwała swojego pudla. Ale uzasadnić wyboru już nie potrafiła. Pudel był przy tym głupi, jak but. Jeśli, rzecz jasna, tak o psie w ogóle można powiedzieć.

Zuzannie ktoś opowiadał też o Dianie. Tak nazywał się pies sąsiadów pewnej kobiety. Kiedy jej mąż, nieświadomy niczego, zaproponował, by identyczne imię dać nowo narodzonej córce, kobieta postawiła stanowcze veto. Bo Diana kojarzyła jej się właśnie z psem. W dodatku - brzydkim i zaniedbanym.
Po podwórkach biega również sporo Guciów. A to przecież zdrobnienie od Gustaw. Mało kto jednak tak to dzisiaj traktuje. Gucio w odniesieniu do psa zaczął już żyć własnym życiem i z Gustawem niewiele ma wspólnego.

- Bardzo dużo nazw odnosi się do cech zewnętrznych zwierzęcia - dodaje Brzezińska. - Mamy więc różne Kulki, Liski czy Murzyny.

A czy istnieją okresowe mody na psie imiona? Takie, dajmy na to, pieskie Isaury czy Wiktorie? Kiedyś różnych Reksiów czy Pluto było stosunkowo sporo. A dzisiaj? To też być może z tych badań wyjdzie.

Nie została miss? Będzie miała czas na naukę
- Tak naprawdę przy zbieraniu materiałów do pracy wiele mam jeszcze przed sobą - przyznaje Zuzanna Brzezińska.

Ostatnie tygodnie zajęły jej przygotowania do finału Miss Polonia 2010, a przedtem - Miss Ziemi Łódzkiej, którą została. I wcześniej, i teraz sporo czasu zajmują sesje zdjęciowe. Od paru lat jest modelką. Występowała w wielu pokazach, w reklamach, w katalogach. Musiała nieźle się postarać, żeby wygospodarować kilka chwil na rozmowę na temat swojej pracy magisterskiej.
Ojciec - Marek Brzeziński, suwalski nauczyciel, nawet specjalnie nie zmartwił się, gdy córka nie została Miss Polonia.

- Spadłoby na nią wiele dodatkowych obowiązków i z punktu widzenia studiów rok miałaby z głowy - dzieli się swoimi przemyśleniami. - A tak będzie mogła napisać i obronić pracę magisterską.
Tym bardziej, że Zuzanna nie zamierza na tym zakończyć kariery naukowej. Myśli o studiach podyplomowych. Być może byłoby to dziennikarstwo, a może coś innego.

- Chciałabym zdobyć wiedzę z wielu dziedzin - mówi. - Bo modelką zbyt długo być się nie da. Szesnastolatki już takim osobom jak ja mocno depczą po piętach.
Od roku nasza piękność ma swojego czworonoga. To kundelek, bo "kundelki są najpiękniejsze". Nazwała go Dafne. I właściwie też do końca nie wiadomo, dlaczego akurat tak. Mitologiczna nimfa jest symbolem miłości niedostępnej i dziewictwa. No chyba, że potraktować to jako jasny sygnał dla potencjalnych psich zalotników... .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna