Dariusz Morsztyn, maszer spod Gołdapi, od kilku dni jest już w Norwegii. W sobotę razem ze swoimi 14 psami rasy Alaskan Husky wystartuje w Finnmarkslopet, wyścigu psich zaprzęgów na dystansie tysiąca kilometrów.
Maszer z Republiki Ściborskiej do Norwegii wyruszył w miniony piątek. Oprócz psów towarzyszą mu Agnieszka Bagińska, fotograf wyprawy i tłumacz, drugi fotograf Piotr Bagiński oraz Dariusz Szajdek, właściciel firmy transportowej z Orzysza odpowiedzialny za logistykę.
Po dwóch dniach i 16 godzinach męczącej podróży polska ekipa szczęśliwie dojechała na miejsce na camping koło miejscowości Alta.
- Zajmujemy w cztery osoby małą kabinę campingową za jedynie 280 złotych za dobę. Ceny norweskie w żaden sposób nie pasują do polskich. Na campingu, mimo zimy, sporo osób mieszka w przyczepach campingowych, karawanach. To taka lokalna tradycja - wyjaśnia Morsztyn.
Ostatnie dni jedyny Polak startujący w wyścigu spędził na treningach i przygotowaniach do startu.
- Pierwszy trening nie był łatwy, kilka wywrotek, kręcenie "piruetów" na lodzie i lęk przed wjechaniem w niezamarznięty fragment rzeki Altaelva. Dopiero po kilkunastu kilometrach i przeżyciu paru ekstremalnych sytuacji liderki zaprzęgu Liina i Asajuk zaczęły rozumieć, o co chodzi w jeździe po zamarzniętej rzece - opowiada maszer.
Podczas jednego z treningów na skale pękła jedna z głównych poprzeczek sań. Na szczęście były one przeznaczone tylko do treningów. Na zawody są przygotowane dwie pary aluminiowych norweskich sań.
Dariusz Morsztyn i maszerzy, którzy zmierzą się z dystansem tysiąca kilometrów wystartują w sobotę, a na metę dotrą najwcześniej w nocy z 15 na 16 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?