Podlascy strażacy oflagowali pojazdy i budynki. Trwa akcja protestacyjna (ZDJĘCIA)

Akcja protestacyjna to skutek braku kompromisu w rozmowach z premierem. Strażaków nie satysfakcjonuje propozycja podwyżek w wysokości 7,8 proc. - znacznie poniżej poziomu realnej inflacji. Na razie w całym kraju na budynkach komend i pojazdach służbowych zawisły flagi i transparenty NSZZ „Solidarność”. Na 17 listopada w Warszawie planowana jest ogólnopolska manifestacja.

Zobacz także:

Póki co wciąż trwają negocjacje. W czwartek strażacy spotykają się z wiceministrem MSWiA, Maciejem Wąsikiem, odpowiedzialnym za służby mundurowe. Przełomu się raczej nie spodziewają.

- Czas do manifestacji poświęcamy na naszą akcję informacyjną. Przez ulotki, oflagowanie, media społecznościowe chcemy dotrzeć do społeczeństwa i rządzących. Liczymy, że uda się coś zmienić - mówi Maciej Łozowski, przewodniczący Międzyregionalnej Podlaskiej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność".

Związkowcy domagają się m.in. waloryzacji uposażeń i wynagrodzeń na poziomie 20 proc. od przyszłego roku, ale mają też inne postulaty. To chociażby wdrożenie systemowych rozwiązań w zakresie wynagrodzeń pracowników cywilnych PSP, urealnienie świadczeń socjalnych wypłacanych strażakom, a także zwiększenie liczby etatów i budżetów komend.

Czytaj też:

- Podlaskie jednostki Państwowej Straży Pożarnej cały czas są zaangażowane w działania na naszej granicy z Białorusią, w pomoc uchodźcom z Ukrainy, a wcześniej w walkę z COVID-19. Teraz procedowana jest ustawa o ochronie ludności, która jest bardzo ważna z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli, ale ona też nakłada dodatkowe obowiązki, które będzie realizowała PSP. Dlatego potrzebujemy więcej środków i więcej etatów, żebyśmy stawiane przed nami zadania mogli realizować skutecznie - podkreśla Maciej Łozowski, przewodniczący MPSP NSZZ "Solidarność".

Prócz strażaków akcję protestacyjną w tym tygodniu rozpoczęli policjanci, którzy także domagają się wzrostu uposażań.