Podlaska KAS wspiera uchodźców. Nie gaśnie pomoc dla Ukrainy

- Wojna w Ukrainie gwałtownie zmieniła dotychczasowe codzienne życie mieszkańców tego kraju. Wielu z nich uciekając przed działaniami zbrojnymi przyjechało do Polski, gdzie cały czas potrzebuje wsparcia i opieki. Jako pracownicy i funkcjonariusze podlaskiej KAS nie pozostaliśmy bierni. Wspólnie, jako instytucja oraz indywidualnie w naszych rodzinach i środowiskach lokalnych pomagamy i otwieramy drzwi naszych domów uchodźcom z Ukrainy - mówi rzecznik prasowy podlaskiej KAS Radosław Hancewicz.

Swoimi przeżyciami ze spotkań z uchodźcami dzieli się Paweł, jeden z funkcjonariuszy podlaskiej KAS, opiekujący się rodzinami z Ukrainy.

- Jest to historia Ukrainki Leny będącej w 19 tygodniu ciąży i jej męża Nurali (muzułmanina z Tadżykistanu), na którego po przyjęciu chrześcijaństwa rodzina wydała wyrok śmierci, więc uciekł do Ukrainy. Teraz znowu musiał uciekać z rodziną. Pochodzą z Berdyczowa - 40 km od Żytomierza, 180 km od Kijowa. Mają dwie córki: Arina - 2,5 lat i Dajana - 5,5. Są bardzo radośni, pracowici, żyją skromnie. Po przyjeździe do Polski rodzina dostała paczkę żywnościową, a dziewczynki - ubrania, zabawki, materiały szkolne. Dzięki temu Dajana mogła rozpocząć naukę w szkole w Narewce, w której bardzo dobrze się odnajduje. Lena jest pod opieką ginekologa, dostała ubrania ciążowe, odpowiednie kosmetyki, rzeczy dla niemowlęcia. Rodzina zdecydowała się zostać na dłużej w Polsce. Są bezgranicznie wdzięczni za nasze wsparcie.

- Najbardziej wzruszyła mnie i dotknęła reakcja dziewczynek i niesamowita radość z drobnych rzeczy: dżemu podarowanego przez jedną z funkcjonariuszek czy koralików. Miesiąc po tym wydarzeniu, gdy mnie widzą traktują, jak ulubionego wujka - dodaje Paweł.

- Miałem możliwość transportowania dwóch rodzin, które pochodzą z Mariupola. Ci ludzie nie byli w stanie rozmawiać na żaden temat, ciągle płakali. Trauma, którą przeżyli będzie z całą pewnością w ich życiu jeszcze przez długi czas, w moim też - wspomina inny z funkcjonariuszy podlaskiej KAS.

Jak dodaje rzecznik, od pojawienia się w Polsce uchodźców z Ukrainy pracownicy Izby Administracji Skarbowej w Białymstoku, Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego i 15 urzędów skarbowych w Podlaskiem zorganizowali zbiórkę rzeczową i pieniężną.

Czytaj również:

- Z zebranych funduszy kupiliśmy najpotrzebniejsze produkty, według potrzeb sygnalizowanych przez IAS w Lublinie dokąd przekazywaliśmy dary, które były przekazywane Ukraińcom, którzy przekraczali granicę polsko–ukraińską. Dodatkowo pracownicy i funkcjonariusze podlaskiej KAS uruchomili zbiórki funduszy oraz artykułów spożywczych, chemicznych i higienicznych oraz leków, odzieży i rzeczy dla niemowląt. Zebrane pieniądze i dary rzeczowe wsparły ponad 200 Ukraińców (głównie kobiety i dzieci), którzy są lub byli w Białymstoku - informuje Radosław Hancewicz.

Jak dodaje, pracownicy KAS uczestniczą w zbiórkach odzieży, żywności, środków higienicznych. Głównie jest to pomoc finansowa oraz wsparcie w organizacji miejsc zamieszkania dla uchodźców: - Przykładem są nasi koledzy z Augustowa, którzy wspomogli finansowo rodzinę z Ukrainy z dwiema córkami (2 i 10 la) czy koledzy z Suwałk, którzy ze znajomymi i we współpracy z wójtami sąsiednich gmin wynajęli uchodźcom mieszkania z pełnym wyposażeniem - mówi rzecznik podlaskie KAS.