Podlaska Złota Setka Przedsiębiorstw: Biznesmeni z naszych powiatów w czołówce [ZDJĘCIA]

W tej rubryce zazwyczaj opisujemy osoby, które są związane z naszymi terenami i odgrywają, bądź odgrywały, ważną rolę w kształtowaniu i rozwoju naszej małej ojczyzny.

Tym razem strony te postanowiliśmy poświęcić przedsiębiorcom. Często są oni niezauważani, albo wręcz krytykowani. Choćby za to, że skupiają się głownie na zyskach firmy. Warto jednak pamiętać, że to właśnie oni są bardzo znaczącym źródłem dochodu lokalnych samorządów, a co za tym idzie w dużej mierze dokładają się do miejskich i gminnych inwestycji. W dodatku to dzięki nim mieszkańcy Bielska, Hajnówki i okolic mają pracę i comiesięczne wynagrodzenie. A fakt, że firmy te odnoszą sukcesy nie tylko na podlaskich, ale i krajowych rynkach daje gwarancję, że są one solidnymi i stabilnymi pracodawcami.

Bardzo szczegółową analizę kondycji podlaskich firm przeprowadzili twórcy „Podlaskiej Złotej Setki Przedsiębiorstw”. Ten prestiżowy ranking od lat tworzony jest przez „Kurier Poranny”. W ocenie przedsiębiorstw brany jest pod uwagę nie tylko przychód i skala jego wzrostu, ale także wysokość zatrudnienia, kapitał firmy oraz płynność finansowa.

Nie jest zaskoczeniem, że w czołówce tego rankingu znalazła się Grupa Unibep stworzona przez Jana Mikołuszko, a obecnie zarządzana przez prezesa Leszka Gołąbieckiego. Zajęła ona 4. miejsce, tuż za Mlekowitą, Mlekpolem i firmą Barter. W 2014 roku ta firma budowlana wypracowała ponad milion przychodu netto. Jego wzrost w stosunku do roku poprzedniego to aż 17,3 proc. Ani obie spółdzielnie mleczarskie, ani Barter takim wzrostem pochwalić się nie mogą. Unibep zatrudnia prawie tysiąc osób.

Kolejnym reprezentantem naszych terenów w rankingu jest znany w kraju i zagranicą producent maszyn rolniczych - firma Pronar z siedzibą w Narwi. Zajmuje ona 9 miejsce. Jej założycielem i szefem jest Sergiusz Martyniuk oraz wspólnicy Wincenty Proszczuk i Roman Omelianiuk. Jej przychód netto w ubiegłym roku to ponad 543 tys. zł netto. W stosunku do poprzedniego wzrósł aż o ponad 15 proc. A w pronarowskich fabryka zatrudnienie znalazło ponad 1600 pracowników.

Tuż za nią na dziesiątej pozycji jest kolejna firma budowlana z Bielska - spółka Danwood, której prezesem jest Jarosław Krzysztof Jurak. Jej przychód w 2014 roku wyniósł prawie 460 tys. zł. A zatrudnienie sięgnęło ponad 900 osób. Danwood został też wyróżniony za to, że miał największy przyrost zatrudnienia. W stosunku do roku 2013 wzrosło ono o prawie 100 pracowników.

Kolejną bielską firmą w rankingu jest dostawca węgla - spółka Energo Jana Michalczuka. Jej przychody w 2014 roku spadły o ponad 10 proc., ale i tak jego przychody - ponad 386 tys. zł zapewniły mu 11. miejsce w rankingu.

Dobry wynik w 2014 roku osiągnęła też sieć sklepów Arhelan Heleny i Mirosława Burzyńskich. Spółka przyniosła prawie 291 tys. zł przychodu, o ponad 5 proc więcej niż rok wcześniej. To też potężny pracodawca. Zatrudnia ponad tysiąc osób.

Wysokie 21. miejsce zajęła Spółdzielnia Mleczarska Bielmlek, prowadzona przez Tadeusza Romańczuka. Warto wspomnieć, iż Romańczuk odnosi sukcesy nie tylko w biznesie, ale także w polityce. Od niedawna jest senatorem. Podczas obchodów Dnia Niepodległości dziękował mieszkańcom Bielska za oddane na niego głosy. W 2014 roku jego firma miała ponad 236 tys. zł przychodu, a zatrudniała 145 osób.

W pierwszej 25. (a nawet 24.) najlepszych podlaskich firm zmieścił się także Naftan z Oleksz w gminie Orla. Spółka zarządzana przez Marcina Szymczuka przyniosła prawie 222 tysiące złotych przychodu. W porównaniu z 2013 rokiem to słaby wynik, bo odnotowała prawie 15-procentowy spadek.

Pierwszą 50. rankingu zamyka Zakład Nasycania Podkładów w Czeremsze z prawie 82 tys. zł przychodu (36-procentowy wzrost).

Na 54. pozycji jest natomiast Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Hajnówce z 76,4 tys. zł przychodu (spadek o 3 proc.).

W podlaskiej „złotej setce” więcej firm z hajnowskiego i bielskiego nie ma. Ale ich liczba i pozycje (głównie pierwsza 50.) robią wrażenie.

Komentarz:
Maryla Pawlak-Żalikowska, współorganizator „Złotej Setki”: Dziś firmy muszą ostro pracować nad nowymi strategiami, żeby konkurencja nie dała im mata. Liderzy znaczących, powstałych ćwierć wieku temu firm często mówią, że proces ich budowania był z jednej strony niezwykle trudny, a z drugiej jednak prostszy niż dziś, bo wtedy wchodzili ze swoimi pomysłami, pasją i uporem na rynek producenta. Teraz konkurencja jest jak brzytwa, a klient wymagający, bo ma możliwość porównywania tego, co polskie, z tym, co z całego świata. Gdy pytaliśmy ekspertów, do którego z tych czynników zmiany przykładać największą wagę, ich głosy były tak różne, że wniosek jest jeden: w gospodarce odbywa się obecnie szereg równorzędnych procesów, które przedsiębiorcy muszą okiełznać, żeby nie dostać mata na szachowym polu rynku.