Podlaskie. Duży przyrost zgonów od początku roku. Czy w zakładach pogrzebowych są kolejki?

Statystyki: zgonów dużo więcej

Miniony rok, w którym wybuchła pandemia koronawirusa, zebrał większe śmiertelne żniwo niż rok 2019, co znajduje namacalne potwierdzenie w statystykach. Świadczą o tym chociażby dane na temat wypłaconych zasiłków pogrzebowych. Według informacji z białostockiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Słonecznych w 2020 r. wypłacono 8 970 tych zasiłków, rok wcześniej ponad tysiąc mniej - 7 934.

Wszystko wskazuje na to, że pierwszy kwartał 2021 r. nie będzie lepszy. Trzecia fala pandemii znajduje odzwierciedlenie w danych o licznie zgonów na terenie województwa podlaskiego. Jeśli porównamy ubiegłoroczne i tegoroczne statystyki zamieszczone w Rejestrze Stanu Cywilnego, zauważymy, że tegoroczne liczby są, niestety, dużo wyższe.

W styczniu 2020 roku zanotowano 1120 zgonów, w styczniu tego roku - 1562. W lutym ubiegłego roku zmarło 1080 osób, w lutym tego roku - 1471. Natomiast w marcu 2020 r. zarejestrowano w Podlaskiem 1165 zgonów, w marcu 2021 r. - 1567. W sumie w okresie od stycznia do marca tego roku zmarło o 1235 osób więcej niż analogicznym okresie ubiegłego roku.

Zakłady pogrzebowe dają sobie radę

Choć zgonów jest więcej, podlaskie zakłady pogrzebowe, z którymi kontaktowaliśmy się, nie czują się przeciążone. Większość nie zauważyła istotnych zmian w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Jedynie pracownica Centrum Pogrzebowego Szmurło w Białymstoku stwierdziła, że klientów jest więcej, ale nie chciała udzielić bardziej konkretnych informacji o skali tego przyrostu.

Także pracownik domu pogrzebowego Hades w Suwałkach przyznał, że w okresie pandemii jest trochę więcej zgonów, ale nie jest to jakiś duży skok.

Prawie wszystkie domy pogrzebowe, z którymi nawiązaliśmy kontakt, mówią zgodnie, że kolejek nie ma. Klienci obsługiwani są na bieżąco. Sytuacja dotyczy Białegostoku, Suwałk, Łomży oraz Siemiatycz.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w Domu Pogrzebowym Lech Rzepniewski w Bielsku Podlaskim.

- W naszym zakładzie zdarzają się kolejki. Są momenty, kiedy obłożenie jest tak duże, że musimy odmawiać - przyznaje pracownica domu pogrzebowego w Bielsku Podlaskim. - Na ogół jednak sytuacja jest opanowana. Myślę, że ta duża ilość pochówków wynika z tego, że jesteśmy firmą, która działa już od wielu lat, więc rodziny często do nas wracają przy okazji pogrzebów kolejnych bliskich.

Jak mówi pracownica Domu Pogrzebowego Rzepniewski, sytuacja może być trudniejsza w mniejszych miejscowościach:

- Zdarza się, że dzwonią do nas klienci np. z Dubicz Cerkiewnych czy Narewki z prośbą, czy możemy odebrać ich zmarłych covidowych, bo tamtejsze zakłady sobie nie radzą.

Pochówek osób zmarłych zakażonych koronawirusem odbywa się w większym reżimie i według ściśle określonych zasad:

- Nie odbieramy ciał osób zmarłych na COVID-19 ze szpitala. Jedynie przejmujemy je z zakładu, który ma podpisaną umowę na taki odbiór. Oczywiście, należy być odpowiednio zabezpieczonym w kontakcie ze zwłokami, trzeba stosować środki dezynfekcyjne. Zwłoki nie muszą być spopielone. Można chować zmarłych tradycyjnie, niemniej zwłoki powinny być zabezpieczone podwójnymi workami.

Według danych Ministerstwa Zdrowia na dzień 19 kwietnia 2021 r., w całej Polsce z powodu COVID-19 (lub chorób współistniejących) zmarły już 62 133 osoby.