Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie krowy to krajowa elita

Barbara Kociakowska [email protected]
Aż czternaście zwierząt z podlaskich gospodarstw znalazło się na liście 100 najlepszych krów rasy polskiej holsztyno-fryzyjskiej. Rolnicy, posiadający tak dobrze ocenione bydło, nie mają wątpliwości, że dobre stado to podstawa. Ale nie wszyscy producenci mleka zdają sobie z tego sprawę. Lepiej chować mniej, ale lepsze - Genetyka to podstawa - przekonuje Stanisław Rogalski z Czechowizny, którego krowa zajęła 27. miejsce na liście. - Krowa "stojąca" dobrze genetycznie daje dwa razy więcej mleka niż inna. I to przy takim samym żywieniu. Warto dodać, że dobry materiał hodowlany z uznanego gospodarstwa, też jest o wiele droższy. - Nie ma sensu inwestować potężnych pieniędzy w oborę, jeśli się nie inwestuje w genetykę - przekonuje hodowca z Czechowizny. W jego gospodarstwie średnia wydajność od krowy w 2010 r. (za 2011 r. nie ma jeszcze danych) wyniosła 9450 l. Zdanie Stanisława Rogalskiego podziela Eugeniusz Kurzyna ze wsi Jamiołki Godzięby (jego krowa uplasowała się na 18. miejscu). - Lepiej chować 20 dobrych krów niż 20 byle jakich - mówi. W rodzinie Kurzynów bydło hodowane jest od pokoleń. Teraz dobre wyniki w hodowli są przede wszystkim zasługą syna, który skończył studia zootechniczne. To on dba o genetykę, zajmuje się inseminacją, dobiera odpowiedni materiał do krycia.

Vella - to jego duży sukces

Duże sukcesy w hodowli odnosi Stanisław Żochowski ze wsi Kamińskie Wiktory. Jak mówi, z genetyką trzeba dobrze trafić. On może pochwalić się znakomitą linią Vella.
- Jest to największa linia w Polsce - mówi. - Pobiła wszystkie ośrodki hodowli zarodowej.
Na liście 100 najlepszych krów jego Vella 80 została sklasyfikowana na szóstym miejscu. Ma ona na swoim koncie już wiele tytułów. Zdobyła superczempiona (wśród jałowic) na Regionalnej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Szepietowie, czempiona na wystawie krajowej (wśród pierwiastek), a w minionym roku na wystawie regionalnej uzyskała tytuł wiceczempiona.
- Ta krowa daje mi dużo radości, bo wygrywa, ale przynosi też korzyści finansowe - mówi Stanisław Żochowski.
Urodziła już jałówkę i buhajka, który trafił do stacji unasienniania.

Warto mieć stado pod oceną

A skąd większość podlaskich hodowców czerpie swoją wiedzę, skąd wiedzą jak dobrać odpowiedniego buhaja?
- Ściśle współpracujemy ze Stacją Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Bydgoszczy - mówi Stanisław Rogalski. - Zostało tam powołane tzw. jądro genetyczne, do którego należą hodowcy.
Jak mówi, on zawsze sugeruje się tym, co polecą tamtejsi specjaliści. Buhaje są też komputerowo dobierane do matek.
Zdaniem Stanisława Rogalskiego warto dbać o bydło, warto mieć stado pod oceną użytkowości mlecznej. Bo wówczas hodowca wszystko wie o swoich krowach. Raz w miesiącu robione są bowiem badania. Dzięki temu rolnik zna liczbę komórek somatycznych w mleku, zawartość tłuszczu, białka, mocznika.
- To, dla hodowcy, są bardzo cenne informacje - mówi Stanisław Rogalski. - Bo, np. jeśli okaże się, że w mleku jest za dużo mocznika, należy zmienić sposób żywienia krów, odstawić białko.
W województwie podlaskim 3100 hodowców bydła ma stada pod oceną użytkowości mlecznej.
- Niestety, niektórych rolników, nawet dużych producentów mleka jest trudno do tego przekonać - mówi Stanisław Rogalski.
Podlaski Związek Hodowców Bydła i Producentów Mleka zwrócił się do spółdzielni mleczarskich, by wspomogły hodowców posiadających stada pod oceną. I rzeczywiście wszystkie płacą im więcej za mleko. Na największe dopłaty (5 gr do litra) mogą liczyć dostawcy najmniejszej podlaskiej spółdzielni - w Filipowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna