Bociany mają najwięcej pracy w czwartki. Nie próżnują też przez całe wakacje - z danych GUS wynika, że w woj. podlaskim najwięcej dzieci rodzi się w lipcu i sierpniu. Najpopularniejsze imiona męskie? Jakub, Michał i Bartosz.
- Ta moda nie zmienia się od lat - mówi Janusz Warelis, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Białymstoku. - Dla dziewczynek rodzice najczęściej wybierają imiona Zuzanna, Amelia lub Hanna.
O mały raport pokusiliśmy się z okazji Dnia Dziecka. W woj. podlaskim żyje prawie 1 mln 192 tys. osób, z czego 17,7 proc. stanowią dzieci i młodzież do 17. roku życia. Więcej jest chłopców (108 143), ale też i rodzi się ich więcej (prawie 53 proc. to chłopcy). W sumie w ub.r. na świat przyszło 11 029 dzieci. Mniej niż w Podlaskiem żywych urodzeń było tylko w woj. opolskim, lubuskim i świętokrzyskim.
- Liczba dzieci zależy od liczby osób w wieku produkcyjnym, a Podlaskie należy do najmniej zaludnionych regionów - tłumaczy dr Barbara Cieślińska, socjolog rodziny z Uniwersytetu w Białymstoku.
Trudno zatem więc porównywać do Mazowsza, gdzie w 2014 r. przyszło na świat dwukrotnie więcej maluchów. Ale Podlaskie wpisuje się w ogólne tendencje. Nie tak dawno mówiło się w Polsce o zjawisku baby boom. Z roku na rok rodziło się więcej dzieci, bo do rodzicielstwa dojrzały roczniki z ostatniego wyżu demograficznego. Obecnie ginekolodzy i położnicy mają coraz mniej pracy. "Boom" w woj. podlaskim trwał od 2005 r. do 2009 r. Od pięciu lat jest pogłębiający się "dołek": 20 lat temu było 14,6 tys. żywych urodzeń, w 2010 r. - prawie 12 tys., w 2014 r. - tysiąc mniej.
- Składa się na to kilka czynników, m.in. sytuacja ekonomiczna. Coraz więcej młodych osób świadomie odkłada decyzję o posiadaniu potomstwa. Nie osiągając zarobków, pozwalających na jego utrzymanie, nie wchodzą w stabilne związki małżeńskie. A - jak pokazują badania - tam gdzie występuje niższy odsetek urodzeń pozamałżeńskich, tam ogólnie rodzi się więcej dzieci - podkreśla dr Cieślińska.
Krótko mówiąc: z obrączką na palcu chętniej decydujemy się na powiększenie rodziny. Z drugiej strony - ta sama obrączka nie przeszkadza później wziąć rozwodu. Jak wskazują dane z ostatniego spisu powszechnego, prawie co 3. rodzina w Podlaskiem jest niepełna, a dziecko wychowuje się bez jednego rodzica.
"Wychowuje się" to istotne słowo. Mimo jednego z wyższych w Polsce wskaźnika rozwodów (1,7 na 1 tys. mieszkańców to średnia krajowa), rzadziej niż w innych regionach dzieci przebywały w opiece zastępczej. Większość objęta była tzw. rodzinną pieczą zastępczą (1450 dzieci, z czego 58,6 proc. u krewnych). Dla porównania: w podlaskich placówkach opiekuńczo-wychowawczych, interwencyjnych, socjalizacyjnych itd. było 428 dzieci. Blisko połowa w wieku 14-17 lat, w dalszej kolejności - 7-13 lat (126 osób). Tylko 11 dzieci z "bidula" to sieroty, a 77 - półsieroty. Zdecydowana większość trafiła tam jednak z innego powodu.
- Najczęstsza przyczyną porzucenia dziecka jest alkoholizm i zaniedbywanie obowiązków rodzinnych - wyjaśnia Iwona Andrzejewska, dyrektorka Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Białymstoku.
Do ośrodka trafiają dzieci z uregulowaną sytuacją prawną. Obecnie zgłoszonych jest 54. Czekają w rodzinach zastępczych. Zdaniem Andrzejewskiej, każde z nich ma ogromną szansę na adopcję. Na stworzenie im domu czeka obecnie ponad 70 rodzin.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?