Podlaskie. Mieszkańcy regionu padli ofiarami oszustów "na policjanta", "zdalny pulpit" i przy zakupach w internecie

W weekend do policjantów zgłosiła się mieszkanka Łomży. Poinformowała o oszustwie podczas zakupu w internecie. 33-latka jeszcze przed świętami na jednym z portali społecznościowych zainteresowała się ofertą sprzedaży popularnego urządzenia wielofunkcyjnego do gotowania. Po wysłaniu wiadomości do sprzedającej, już po kilkunastu minutach odezwała się do niej osoba oferująca tego typu sprzęt kuchenny. Podała cenę urządzenia oraz warunki zakupu.

33-latka przelała na wskazane konto 3 tysiące złotych i otrzymała umowę nabycia sprzętu. Kiedy zapytała o termin dostawy urządzenia usłyszała, że przelew został zablokowany. Sprzedająca zapewniała jednak, że wyśle towar, kiedy pieniądze wpłynął na konto - relacjonuje podkom. Justyna Janowska z łomżyńskiej komendy.

Już wtedy 33-latka podejrzewała, że mogła paść ofiarą oszusta. Gdy przyjrzała się otrzymanej umowie dostrzegła, że dane sprzedającej są zasłonięte kartką, a podpis różni się od danych z przelewu. Zwróciła na to uwagę rzekomej sprzedającej, ale ta tłumaczyła, że umowę oblała kawą. Po tym kontakt z oszustką urwał się. Do tej chwili mieszkanka Łomży nie otrzymała urządzenia, ani zwrotu pieniędzy.

Czytaj też:

Policja apeluje do mieszkańców o zachowanie ostrożności i rozsądku przy zakupach internetowych, ale nie tylko. W kwietniu 9 tys. zł straciła mieszkanka pow. wysokomazowieckiego, która chciała zainwestować w akcje. Do 59-latki zadzwonił mężczyzna, który twierdził, że jest przedstawicielem jednego z koncernów paliwowych. Rozmówca dodał, że chce jej przedstawić atrakcyjną ofertę dotyczącą kupna akcji tej firmy.

Twierdził, że to okazja, jakich mało. Kobieta uwierzyła w historię oszusta i przelała tysiąc złotych na wskazane przez niego konto. Następnie, 59-latka zainstalowała na swój telefon aplikację any desk. Oczywiście polecił jej to rzekomy przedstawiciel koncernu. Po kilku godzinach, kiedy kobieta zalogowała się na swoim koncie, zauważyła, że zniknęło z jej rachunku kilka tysięcy złotych. Zrozumiała, że miała do czynienia z oszustem. Niestety było już za późno.

Wciąż popularna jest też metoda działania oszustów "na policjanta". W ostatni poniedziałek bielscy policjanci otrzymali zgłoszenie od mieszkanki gminy Brańsk, o próbie wyłudzenia od niej pieniędzy. Okazało się, że kilka dni wcześniej do seniorki na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, który podawał się za funkcjonariusza policji.

Zobacz także:

Dzwoniący poinformował, że policjanci prowadzą akcję przeciwko oszustom i jej pieniądze na koncie są zagrożone. Oszust przekonał 76-latkę, że jej oszczędności będą bezpieczne tylko u policjantów. Kobieta uwierzyła w tę historię i zgodziła się przekazać 20 tysięcy złotych - opowiada kom. Agnieszka Dąbrowska z KPP w Bielsku Podlaskim.

Mężczyzna dodał, że z seniorką za parę dni skontaktuje się inny policjant, który przekaże kolejne instrukcje oraz telefon komórkowy do kontaktu z nimi. Tak też się stało. Kobieta miała dojechać do placówki banku, która znajdowała się w Brańsku. W tym celu oszuści zamówili taksówkę. Podczas podróży 76-latka nabrała podejrzeń, że to może być oszustwo. Dlatego zamiast do banku w Brańsku, kobieta od razu pojechała do komendy policji w Bielsku Podlaskim, gdzie powiadomiła funkcjonariuszy o próbie oszustwa.

W 2021 roku w woj. podlaskim odnotowano drastyczny wzrost liczby oszustw i ich usiłowania. Policja stwierdziła blisko 11,5 tys. przypadków tych przestępstw. W 2020 r. było ich "zaledwie" 2,5 tys.