Strajk generalny w Polregio
Tymczasem strajk ma się rozpocząć o północy w poniedziałek 16 maja. To strajk generalny, co oznacza, że na tory nie wyjedzie żaden pociąg spółki Polregio. Tylko w woj. podlaskim chodzi o 95 składów pasażerskich na dobę. To oznacza kompletny paraliż i problemy tysięcy ludzi w dotarciu do szkoły, czy pracy. Przedsmak tego, co może się wydarzyć, mieliśmy już w połowie kwietnia, kiedy to pracownicy odmawiali brania nadgodzin i masowo chodzili na zwolnienia lekarskie. Trzeba było odwołać ponad 20 pociągów.
Czytaj też:
Za strajkiem opowiedziało się blisko 100 proc. pracowników. Załoga tłumaczyła ten desperacki krok fiaskiem negocjacji z zarządem spółki, które trwały od miesięcy. Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że pracownicy Polregio są najniżej opłacani w branży. Ich praca staje się mniej konkurencyjna i zaczyna brakować pracowników. Chcą podwyżek w uposażeniu zasadniczym o 700 zł brutto, co ma też wyrównać koszty wzrostu cen i inflacji.
Porozumienie w sprawie podwyżek
W tym tygodniu doszło wreszcie do przełomu. Wypracowano wstępne porozumienie w sprawie podwyżek wynagrodzeń. To 400 zł w 2022 roku i o 300 zł w 2023 roku. W piątek 13 maja mogłoby zostać podpisane. Warunek? Uzyskanie zgody urzędów marszałkowskich województw, którzy są akcjonariuszami, i - mówiąc wprost - miałyby sfinansować podwyżki.
Zobacz także:
- Brak zgody marszałków oznacza ryzyko strajku od najbliższego poniedziałku - mówił w środę mediom Artur Martyniuk, prezes spółki Polregio.
Co powie marszałek Kosicki?
Zapytaliśmy Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, czy poprze propozycje podwyżek dla kolejarzy. Niestety w czwartek nie doczekaliśmy się odpowiedzi, jak usłyszeliśmy - z uwagi na nieobecność rzecznika oraz delegację marszałka Artura Kosickiego.
Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez przewodniczącego Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" Polregio Białystok, do czwartkowego popołudnia podlaski samorząd i marszałek województwa warmińsko-mazurskiego jako jedyne nie wyraziły jeszcze zgody na porozumienie w przedstawionym kształcie.
Zobacz także:
- W przypadku naszego zakładu, który jest jednym z najmniejszych, bo zatrudnia nieco ponad 230 osób, chodzi o dodatkowe 2,5 mln zł w tym roku. To przy wydatkach samorządu i ponad 40 mln zł, jakie przeznaczył w 2022 r. na przewozy kolejowe, to nie są tak duże pieniądze, żeby toczyć wojnę - uważa Jerzy Grodzki, szef zakładowej "Solidarności".
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?