Śmigłowiec należący do podlaskich policjantów na początku przyszłego roku ma być przekazany do Łodzi. Razem z nim stracimy 6-osobową sekcję lotniczą, która dyżurowała przez prawie osiem lat nad województwem podlaskim. Trzej piloci i trzej mechanicy odnajdywali w tym czasie zagubione osoby, łapali przestępców, znajdowali hodowle konopi i maku oraz wspierali drogówkę.
Od przyszłego roku o wsparcie we wszystkich tego typu akcjach policjanci będą musieli prosić Podlaski Oddział Straży Granicznej w Białymstoku. Taka decyzja zapadła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
- W Białymstoku pozostanie tylko jedna placówka lotnicza (Straży Granicznej), posiadająca dwa śmigłowce PZL "Kania" i jeden samolot PZL - 104 MF "Wilga 2000", wyposażone w kamery termowizyjne i inne urządzenia pokładowe, które w połączeniu z 24-godzinnym systemem dyżurowania pozwolą na wykonywanie zadań w ochronie granicy, a także działań na rzecz podlaskiej policji w większym niż dotychczas zakresie - napisała Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy MSWiA.
- Należy dodać, że eksploatowany dotychczas w KWP Białystok śmigłowiec Mi-2 nie posiadał takiego wyposażenia, a reorganizacja lotnictwa służb porządku publicznego powinna zostać zakończona do końca bieżącego roku.
Stary, ale po liftingu
Faktycznie śmigłowiec, który jest na wyposażeniu podlaskich policjantów, jest już stary, bo został wyprodukowany w 1973 roku. Rok temu jednak przeszedł kapitalny remont i ze starego grata, jakim był, zostało tylko nadwozie. Po renowacji jeszcze częściej można nim wylatywać na podniebne patrole. Od początku tego roku był 130 godzin w powietrzu.
W ubiegły weekend to właśnie dzięki niemu udało się uratować mieszkańca Białegostoku, który w sobotnie popołudnie zabłądził na bagnach w rozlewiskach rzeki Narew.
- To było od Choroszczy w dół rzeki, niedaleko miejscowości Panki - wspomina Józef Janosz, pilot, który uczestniczył w akcji ratunkowej.
- Było kilka hektarów bagien przy rzece - dodaje Mirosław Urban, mechanik. - Wędkarz, który zaginął, chciał połapać ryby w starorzeczu. Był tam ostatni raz ponad trzy lata temu i nie wiedział, że została tam przeprowadzona regulacja rzeki. Teren zupełnie się zmienił. Po dwóch godzinach błądzenia, przez telefon komórkowy, który miał przy sobie, poprosił dyżurną policji o ratunek. Ona wezwała nas. W ciągu 15-20 minut współpracy z dyżurną, która rozmawiała z zaginionym przez komórkę i sterowała śmigłowcem, odnaleźliśmy go.
Pomogła zapalniczka
Mężczyzna siedział w wysokich trzcinach. Miał na sobie moro. I nie był zbyt wysoki. Dlatego było go ciężko namierzyć. Pomogła zapalniczka z niebieskim światełkiem, którym dawał znaki.
- Nie była to pierwsza akcja tego typu - powiedział Mirosław Urban. - Wiosną uratowaliśmy też z bagien biebrzańskich 19 osób, które również były podebrane na pokład i odtransportowane na ląd.
- Rok temu latałem do ośmiu ludzi zaginionych na bagnach - dodaje Janosz. - Poszli bez przewodnika. Wtedy im przewodnika wysadziłem i ich wyprowadził. To był koniec kwietnia, początek maja, a nad ranem było minus cztery stopnie Celsjusza. Gdyby zostali, nie wiadomo co by się z nimi stało.
Inny przypadek ratunku z nieba miał miejsce w okolicach Bielska Podlaskiego. Tam starsza i schorowana kobieta błądziła po bagnach, niedostępnych chaszczach. Gdy załoga śmigłowca ją namierzyła, nie dała już rady chodzić.
Ale nie tylko ludzi poszukiwano. Czasami trzeba było też szukać skradzionych samochodów.
- Kiedyś, to już było kilka lat temu, otrzymaliśmy informację, że zaginął tir - wspomina Józef Janosz. - Przestępcy napadli na tira, kierowcę gdzieś wysadzili. To było w okolicach Suchowoli. No ale oblecieliśmy całą okolicę. Było już trochę późno i tira żeśmy nie odnaleźli. Na następny dzień otrzymaliśmy cynk od jakiegoś informatora, że widział, w którym kierunku ten tir jechał. To było w okolicach Knyszyna.
Jakżeśmy polecieli, były tam rozlewiska i kępa drzew. Nadlecieliśmy nad te drzewa, one się rozchyliły i zobaczyliśmy tira. Akurat go rozładowywali. Od razu przerwali przeładunek i zaczęli uciekać. Ale uciekali w kierunku Białegostoku, skąd jechali antyterroryści. Więc przez radio mówię: Spokojnie. Jadą białym busem prosto na was.
Znaki dymne nad puszczą
Bez śmigłowca niemożliwe byłoby też odnalezienie konopi w Puszczy Knyszyńskiej, czy pola maku, który rósł wśród zbóż. Przy pomocy policyjnego śmigłowca odnajdywane są też leśne bimbrownie. Te z góry widoczne są jak na dłoni dzięki dymowi unoszącemu się tuż nad nimi.
- Mamy w śmigłowcu GPS, więc można ustalić bardzo dokładne namiary tych bimbrowni - tłumaczy Urban.
Przy pomocy śmigłowca kierowany jest też ruch drogowy podczas dni, gdy wiele osób wraca do domu. Zabezpieczane są też imprezy masowe (np. podczas meczu Jagiellonia - Widzew, po którym doszło do rozrób i z góry namierzani byli chuligani, którzy skryli się w lesie). Podniebny radiowóz wspomaga też strażaków.
- Była także sytuacja, że latał z nami komendant straży pożarnej Gradkowski. W pewnym momencie zauważyliśmy, że pali się zboże i ogień zbliża się do lasu. Komendant wyskoczył i butami zgasił ogień, żeby nie doszedł do lasu, bo wtedy mógłby się bardzo szybko rozprzestrzenić - opowiada Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, który czasami lata na akcje z zespołem śmigłowca.
Wspomina też inny lot, gdy palił się kombajn.
- Straż pożarna szukała drogi dojazdowej. Namierzyliśmy go i wskazaliśmy drogę strażakom - relacjonuje. - Nadlecieliśmy nad remizę strażacką w najbliższej miejscowości. Strażacy byli już w wozie. Lecąc nad drogą, naprowadzaliśmy ich. Skręcaliśmy w lewo, oni skręcali, skręcaliśmy w prawo, oni skręcali, i prosto na pole ich naprowadziliśmy.
Pytany o to, co będzie, gdy śmigłowca zabraknie, odpowiada: - Fakty mówią same za siebie. Ten śmigłowiec tutaj w Białymstoku, w województwie podlaskim po prostu się sprawdzał. Wiele osób uratowano, wiele przestępstw można było wykryć, m.in. dzięki załodze śmigłowca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?