Suwalska prokuratura wciąż wyjaśnia okoliczności podpalenia budki wartowniczej przy ambasadzie Rosji w Warszawie podczas Marszu Niepodległości w 2013 r. Kilka lat temu ta sprawa była badana, ale śledczym nie udało się znaleźć ani sprawców, ani inspiratorów. Postępowanie umorzono.
Podobnie był z kolejnym, a dotyczącym nagrania rozmowy w restauracji „Sowa i Przyjaciele” między ówczesną minister rozwoju regionalnego Bieńkowską a szefem CBA Wojtunikiem. Ten ostatni miał stwierdzić, że podpalenie zlecił minister spraw wewnętrznych Sienkiewicz. Ale szef resortu stanowczo zaprzeczył. Wojtunik powiedział zaś, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu.
Kolizja BOR-owców. Biegły nie wie, kiedy pili
Decyzja o tym, by sprawie przyjrzeć się raz jeszcze, zapadła w ubiegłym roku, już za rządów PiS. Na polecenie Prokuratury Krajowej śledztwem zajęła się suwalska „okręgówka”.
Jak mówi Ryszard Tomkiewicz, jej rzecznik prasowy, w drodze tzw. pomocy prawnej przesłuchano już w Brukseli Elżbietę Bieńkowską, obecnie jedną z komisarzy unijnych. Zeznania złożyło też kilku policjantów, w tym z komendy głównej, którzy w 2013 r. pełnili ważne funkcje. Prokurator Tomkiewicz zasłania się dobrem śledztwa i nie udziela informacji, dotyczących treści zeznań. Wiadomo tylko, że w sprawie podpalenia budki zarzutów nikomu na razie nie postawiono. Ale dodaje, iż to może się zmienić, ponieważ śledczy dysponują dość obszernym materiałem (m.in. nagraniami z monitoringu), odnoszącym się do samego podpalenia.
Ostatecznych decyzji, dotyczących zarzutów czy też umorzenia sprawy należy spodziewać się w połowie kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?