PodPISz się w "Lasach"!

Zaskoczeni nadleśniczy większości nadleśnictw w naszym regionie odebrali w poprzedni poniedziałek maila od swojego szefa Piotra Zbrożka, dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. Prosił on, by pracownicy "Lasów" podpisali się pod listami kandydatów PiS-u na senatorów.
- A prośba od szefa to wiadomo - jak polecenie służbowe. Więc wyłożyłem listę w biurze - opowiada jeden z nadleśniczych. - Czasu było jednak mało, już we wtorek mieliśmy te listy dowieźć do Białegostoku. Podpisało się tam zatem zaledwie kilka osób.
- Szef tłumaczył, że nie mógł odmówić PiS-owi, bo to przecież partia rządząca i jego stanowisko od nich zależy - mówi inny pracownik Lasów Państwowych.
Sam Piotr Zbrożek uważa, że nie zrobił nic złego, a jedynie pomógł człowiekowi, który go o pomoc poprosił.
- Pan Krzysztof Putra prosił mnie, żeby się spotkać. Ana spotkaniu poprosił, że jeżeli mam możliwość, żeby umożliwić ludziom wpisanie się na listy, jeżeli uważają za stosowne. Oczywiście podpisy były zbierane dobrowolnie.
- To jest wykorzystanie państwowej instytucji do kampanii wyborczej!Panu to nie przeszkadza? - pytamy Piotra Zbrożka.
- Oj, i co to jest, przestępstwo? Dlaczego wy nie szukacie dobrej woli wśród ludzi, tylko szukacie zadrażnień? - irytuje się Zbrożek.
Marek Rybnik, dyrektor białostockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, tłumaczy, że ordynacja nie zakazuje zbierania podpisów w instytucjach państwowych: - Z tym że poza przepisami ordynacji są jeszcze zasady etyczne...
Warszawska dyrekcja Lasów Państwowych o sprawie jednak dowiedziała się dopiero od nas. Urzędnicy zastanawiają się teraz, jak potraktować całe zdarzenie. A odpowiedzialny za zbieranie podpisów w podlaskim PiS-e Mariusz Kamiński stwierdził, że nic na ten temat nie wie. Do sprawy wrócimy.