Sprawa ciągnie się już ponad rok. Podsłuch, jak informowaliśmy, znaleźli robotnicy wykonujący remont gabinetu. Przeprowadziliśmy wówczas własne śledztwo w tej sprawie, ale żadna z instytucji typu CBA czy ABW nie przyznała się, by tego typu aparaturę w szpitalu instalowała.
Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Tym bardziej, że musiałaby mieć na to zgodę sądu. Pojawiły się wprawdzie poszlaki wskazujące na policję, ale żadnej pewności nie było.
Jedna z nieoficjalnych wersji głosiła, że podsłuchu wcale nie zainstalowały służby specjalne, lecz jeden z pracowników szpitala. Ale, w jakim celu miałby to zrobić, również jest niejasne.
Śledztwo w sprawie ujawnionego podsłuchu wszczęła po naszych publikacjach suwalska prokuratura. Szybko jednak sprawa została przekazana do Białegostoku. Dlaczego? To również, jak wszystkie okoliczności sprawy, owiane jest głęboką tajemnicą.
- Niczego na temat tego postępowania ujawnić nie mogę - mówi Adam Kozub, rzecznik prasowy białostockiej prokuratury. - Wciąż jest to śledztwo w sprawie, więc nikomu żadne zarzuty nie zostały przedstawione.
A. Kozub nie wie również, czy ostateczne decyzje zapadną w końcu czerwca, czy też nie.
Do sprawy będziemy regularnie wracali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?