Bielecki i Urubko wraz z Piotrem Tomalą i Jackiem Botorem wyruszyli helikopterami pod Nanga Parbat w sobotę po godzinie 10. Pierwsza grupa himalaistów zaczęła szybko wspinać się po Revol i Mackiewicza, którzy utknęli na mającej 8126 m górze. Do Francuzki dotarli oni już około godziny 22, co jest imponującym wyczynem – szacowano, że osiągną oni wysokość 5970 m, na której znajdowała się Elisabeth Revol, po 16 godzinach. – Jesteśmy pod wrażeniem, że zrobili to tak szybko – powiedział Wielicki, a internauci już nazywają Bieleckiego i Urubkę bohaterami.
Z powodu coraz gorszych warunków pogodowych na ośmiotysięczniku niemożliwe było wspinanie się ratowników dalej po Tomasza Mackiewicza. Adam Bielecki i Denis Urubko, do których dołączyli Tomala i Botor, zeszli z Revol do obozu. W niedzielę ma po nich przylecieć helikopter, który przetransportuje Revol do szpitala w Islamabadzie w Pakistanie, a himalaistów do obozu pod K2. Krzysztof Wielicki powiedział na antenie TVN24, że Francuzka ma odmrożenia na stopach i rękach.
Nie wiadomo w jakim stanie jest Tomasz Mackiewicz. W sobotę Janusz Majer, kierownik komitetu organizacyjnego narodowej wyprawy na K2 mówił w RMF FM, że cierpi on prawdopodobnie na chorobę wysokościową i ślepotę śnieżną, ma również odmrożenia. Zapowiadane opady śniegu oraz wiatr o prędkości nawet 70 km/h sprawiają, że himalaiści nie są na razie w stanie wrócić po Polaka.
„Ratowanie Tomasza jest niemożliwe. Pogoda i wysokość naraziłyby życie ratowników na ekstremalne niebezpieczeństwo. To trudna, bolesna decyzja. Jesteśmy bardzo smutni. Nasze myśli wędrują w kierunku przyjaciół i rodziny Tomasza. Płaczemy”, napisał w sobotę na Facebooku francuski wspinacz Ludovic Giambasi. – W mojej opinii [pogoda] małe szansę na podjęcie akcji poszukiwawczej Tomka, ale nie chcę powiedzieć, że taka akcja się nie odbędzie – powiedział jednak dzień później w TVN24 Krzysztof Wielicki, lecz dodał, że ratownicy potrzebują doby lub dwóch na odpoczynek.
Mimo że wcześniej media mówiły o niepowodzeniu wyprawy Mackiewicza i Revol na Nanga Parbat, to według Giambasiego zdobyli oni szczyt ośmiotysięcznika.. „Udało im się. Może to dla nich właśnie motywacja, żeby przetrwać w tych warunkach”, napisał Francuz w sobotę. Informacje tę miał prawdopodobnie od Elisabeth Revol. Giambasi nie chciał jednak wcześniej dzielić się nią z mediami. Nanga Parbat była przedostatnim (obok K2) z niezdobytych zimą ośmiotysięczników.
AKTUALIZACJA Ojciec Tomasza Mackiewicza wierzy, ze jego syn wciąż żyje. "Jestem zbulwersowany tym, że pozostawiono Tomka tam na górze" (zdjęcia, wideo)
Tomek Mackiewicz pojechał w Himalaje, by po raz siódmy spróbować zdobyć Nanga Parbat w zimie. Dla francuskiej wspinaczki Elisabeth Revol była to trzecia zimowa próba. W czwartek postanowili rozpocząć atak szczytowy. Wiemy, że dotarli na wysokość ok. 8000 m, ale potem ich sylwetki zakryły gęste chmury. W czwartek wieczorem łączność z Mackiewicz została całkowicie utracona.
Dopiero po kilkunastu godzinach Elisabeth Revol poinformowała przez telefon satelitarny, że Tomek Mackiewicz ma ślepotę śnieżną, liczne odmrożenia i chorobę wysokościową. Sama Revol również cierpi na odmrożenia.
Co to jest ślepota śnieżna? Co to choroba wysokościowa?
Pierwsze z nich to ostre zapalenie spojówek i nabłonka rogówki wywołane ekspozycją na promieniowanie ultrafioletowe, druga - zespół chorobowy spowodowany brakiem adaptacji do warunków panujących na dużych wysokościach.
Kim jest Tomasz Mackiewicz?
Historia Tomasza Mackiewicza to gotowy scenariusz na film. Dzieciństwo spędził w niepozornym Działoszynie – miasteczku położonym mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Radomskiem a Częstochową. Rodzice wciąż gdzieś wyjeżdżali za chlebem, wychowywali go więc dziadkowie. W 1990 roku wyjechał do szkoły średniej w Częstochowie. Miał 18 lat. W nowym mieście czuł się zagubiony, nikogo tam nie znał. Wówczas zaczął chodzić po jaskiniach w pobliskiej Jurze, próbował także wspinaczki.e.
Szybko jednak znalazł coś, co zajęło go na dłużej. Heroinę. "Szukałem środowiska, gdzie będzie fajnie i bezpiecznie i to takim się okazało - mówił lata później Mackiewicz.
To najczarniejszy okres w życiu przyszłego himalaisty. Doszło nawet do tego, że zaczął żyć na ulicy. Przez niemal trzy lata przypominał cień własnej osoby. Gdyby nie siostra, która zmusiła go do podjęcia terapii w ośrodku Monaru na Mazurach, nie miałby szans na przeżycie. Pobyt w ośrodku wspomina jako szkołę życia.
Wytrzymał trzy miesiące, ale szybko wrócił, kiedy okazało się, że trudno mu pozbyć się dawnym przyzwyczajeń. W sumie spędził w Monarze dwa lata. Po wyjściu z ośrodka zamieszkał na Mazurach, gdzie zbudował nawet mały jacht. I tam nie zagrzał długo miejsca. Z 400 dolarami w kieszeni wyjechał do Indii, gdzie uczył j. angielskiego trędowate dzieci. Wciąż podróżował. Niedługo później przypomniał sobie o swojej wielkiej niezrealizowanej pasji - wspinaczkach wysokogórskich. Jego pierwszym poważnym doświadczeniem był trawers masywu Mount Logan, najwyższego szczytu Kanady (5959 m).
Zdobył go w 2008 roku z poznanym w Irlandii Markiem Klonowskim (odbył m.in. samotnie wyprawę rowerem na Kaukaz oraz dookoła Morza Czarnego, podczas której zdobył Elbrus). Za swój wyczyn dostali w 2008 roku Kolosa - największe wyróżnienie podróżnicze w Polsce. Tomasz Mackiewicz znalazł się w czołówce światowego himalaizmu. Nanga Parbat próbował zdobyć wiele razy, znał tą górę jak mało kto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?