Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń - Jagiellonia. Zaległa klęska Żółto-Czerwonych. To była piłkarska rzeź

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Pogoń - Jagiellonia 3:0. To była rzeź Żółto-Czerwonych w Szczecinie.
Pogoń - Jagiellonia 3:0. To była rzeź Żółto-Czerwonych w Szczecinie. Andrzej Szkocki
Miał być awans w pobliże podium PKO BP Ekstraklasy, a była ponura klęska. Jagiellonia Białystok przegrała w zaległym meczu 6. kolejki 0:3 z Pogonią w Szczecinie. Wynik jest wysoki, a trzeba dodać, że podlaski zespół mógł na obiekcie Portowców przegrać znacznie wyżej.

Białostoczanie liczyli na lepszy występ niż ostatnio we Wrocławiu ze Śląskiem (0:1) i pokonanie Portowców. Stawka była nie byle jaka, bo dogonienie trzeciego w tabeli Zagłębia Lubin. O łakomy kąsek biła się jednak także mająca tyle samo punktów Pogoń i widocznie była bardziej głodna sukcesu. Gospodarze zdeklasowali przeciwnika, szczególnie w drugiej połowie meczu.

Trener Żółto-Czerwonych Jagi Bogdan Zając mocno zamieszał w porównaniu z meczem ze Śląskiem, może nie tyle pod względem personalnym co taktycznym. Opiekun Jagi postanowił po raz pierwszy w tym sezonie zagrać trójką nominalnych stoperów: Ivan Runje, Bogdan Tiru i Błażej Augustyn. Z przodu obrońców Pogoni straszyć miała hiszpańska armada, bo do Jesusa Imaza dołączył Fernan Lopez, zastępujący przeziębionego Macieja Makuszewskiego.

Szkoleniowiec Portowców Kosta Runjaic nie dokonywał aż takiej rewolucji, ale i on przygotował niespodziankę rywalom. Po raz pierwszym w wyjściowej jedenastce wybiegł 17-letni Kacper Kozłowski, a na ławce rezerwowych zasiał dotychczasowy pewniak - Kamil Drygas.

Już w 42. sekundzie pociągnięcie trenera gospodarzy mogło przynieść fantastyczny skutek, bo pozostawiony bez opieki Kozłowski groźnie uderzył zza linii pola karnego, a piłka w niewielkiej odległości minęła prawy słupek bramki Damiana Węglarza. Po chwili piłkę w dziecinny sposób stracił Augustyn, a oko w oko z białostockim golkiperem stanął Luka Zahović. Na szczęście napastnik szczecińskiej drużyny fatalnie spudłował.

Goście wydawali się być nieco zaskoczeni agresywnym pressingiem przeciwników, a przy ulewnym deszczu pojawiły się kłopoty przy wyprowadzaniu piłki i niebezpieczne straty. W końcu jednak Żółto-Czerwonym udało się opanować sytuację i zaczęli się odgryzać. Strzał z ostrego kąta bez trudu obronił Dante Stiplica, a po ładnej akcji prawą stroną źle dogrywał Imaz.

Kiedy gra była już w miarę wyrównana i toczyła się głównie w środku pola, znienacka padła bramka dla gospodarzy. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Huberta Matynię, samobójczym strzałem Węglarza pokonał Bodvar Bodvarsson. Islandczyk nie ma ostatnio dobrej passy, bo niedawno to on sprowokował rzut karny, po którym gola strzelił Lech Poznań.

Pechowa utrata bramki zdezorganizowała Jagiellonię, która wkrótce mogła przegrywać wyżej. Na szczęście Michał Kucharczyk pomylił się, a Zahović przegrał pojedynek z Węglarzem. Do przerwy Jaga przegrywała 0:1 i trudno powiedzieć, że był to wynik niesprawiedliwy.

- To, co prezentujemy, to jest chaos, niedokładność i tragiczna gra. Jedyne, co jest na plus to fakt, że jest tylko 0:1 i mamy drugą połowę. Musimy zacząć utrzymywać się przy piłce w środku pola i zacząć zbierać drugie piłki - mówił w przerwie, przed kamerami stacji Canal + Sport Runje.

Tyle, że po zmianie stron nie było lepiej, tylko kilka razy gorzej, a Portowcy z zastraszającą łatwością kreowali sobie kolejne sytuacje podbramkowe. Kibice jeszcze nie rozsiedli przed telewizorami, a już było 2:0 dla gospodarzy. Prowadzący dopiero trzeci mecz w ekstraklasie Damian Sylwestrzak uznał, że zagrania piłki ręką Tiru kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego, chociaż można z tym dyskutować. Z 11 metrów nie pomylił się Sebastian Kowalczyk.

Także trzecie trafienie dla Pogoni było dyskusyjne, bo jeden z jej zawodników był tuż przed Węglarzem i absorbował jego uwagę. Wrocławski arbiter i tym razem podjął decyzję korzystną dla miejscowych. Nie miało to jednak większego znaczenia, bo Portowcy stworzyli sobie tyle dogodnych sytuacji, że mogli zamknąć futbolową rzeź dwucyfrówką. Kilka razy błysnął jedyny jasny punkt gości - Węglarz, a dodatkowo uśmiechnęło się do niego szczęście, po uderzeniach rywali w słupek i poprzeczkę.

Nieporadność defensywy Jagiellonii była wręcz porażająca, a i o poczynaniach z przodu Żółto-Czerwoni zechcą jak najszybciej zapomnieć. Po przerwie na placu gry pojawił się powracający po kontuzji Jakov Puljić, ale i on niewiele pokazał. Stiplica mógł równie dobrze rozpalić grilla i piec kiełbaski, tak niewiele działo się na przedpolu jego bramki. Szczeciński golkiper nie dał się pokonać już od 393 minut, co jest najlepszym osiągnięciem w lidze. Jeśli kolejni rywale będą tak "groźni" jak białostoczanie, to Chorwat nieprędko wyciągać będzie piłkę z siatki.

Nie ma co się dłużej pastwić nad Jagiellonią. Trener i piłkarze muszą wyciągnąć wnioski ze szczecińskiej tragedii i dobrze przygotować się do kolejnego występu. Inaczej w starciu z Cracovią dojdzie do kolejnego bicia.

WYNIK
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0).
Bramki: 1:0 - Bodvarsson (29-samobójcza), 2:0 - Kowalczyk (49-karny), 3:0 - Gorgon (69). Żółte kartki: Stec - Bodvarsson. Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

Pogoń: Stipica - Stec, Konstantinos, Zech, Matynia, Kucharczyk, Dąbrowski (80. Podstawski), Gorgon (73. Drygas), Kozłowski (67. Żurawski), Kowalczyk, Zahović (73. Benedyczak).

Jagiellonia: Węglarz - Olszewski, Tiru (64. Mystkowski), Runje, Augustyn, Bodvarsson, Romanczuk, Pospisil, Twardek (64. Wyjadłowski), Fernan Lopez (46. Puljić), Imaz (87. Toporkiewicz).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pogoń - Jagiellonia. Zaległa klęska Żółto-Czerwonych. To była piłkarska rzeź - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna