W ostatniej chwili udało mi się uciec z domu – opowiada Krzysztof Piotrowski. – Akurat wróciłem ze szkoły i się zdrzemnąłem. Gdy się przebudziłem, w domu było pełno dymu.
Mama Krzysztofa, Jolanta, była w tym czasie w szpitalu, ojciec w pracy. Na szczęście w pożarze nikomu nic się nie stało. Ale wszystko, czego Piotrowscy dorobili się w ciągu swojego życia, poszło z dymem. Zostały tylko osmalone ściany domu. Jedna jest nawet do wymiany.
– Sąsiedzi i ludzie dobrej woli pomogli nam – opowiada pani Jolanta. – Właścicielka sklepu z Bociek dała ubrania, sąsiedzi niezbędne sprzęty domowe, ktoś podarował lodówkę, gmina opał.
Tymczasowo Piotrowscy zamieszkali w opuszczonym domu, w którym kiedyś mieszkali dziadkowie Krzysztofa.
– Jakoś powoli udało się nam go urządzić – mówi pani Jolanta. – Pomogli bliscy i sąsiedzi.
Ale Piotrowscy marzą, by odbudować swój dom.
Wymaga to sporych nakładów pracy i pieniędzy. Dlatego w ich imieniu prosimy o pomoc osoby prywatne, a także firmy budowlane. Pogorzelcom przyda się każda forma pomocy, przekazanie materiałów budowlanych, wyposażenia wnętrz, a nawet zniżka na blachę, okna czy instalację centralnego ogrzewania. Jako redakcja rozmawialiśmy już z firmą Alumic o wstawieniu okien, ale decyzje jeszcze nie zapadły.
Chętnych do pomocy prosimy o kontakt: pani Jolanta, tel. 515 122 771.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?