Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokonali tysiące kilometrów, by spotkać się po latach

Dorota Biziuk [email protected]
Absolwenci z rocznika 1976: – Zawsze mieliśmy o czym rozmawiać. Teraz też nie brakuje nam tematów do dyskusji – mówią wychowankowie szkoły.
Absolwenci z rocznika 1976: – Zawsze mieliśmy o czym rozmawiać. Teraz też nie brakuje nam tematów do dyskusji – mówią wychowankowie szkoły.
Niektórzy z nich pokonali tysiące kilometrów, żeby tego dnia być w Dąbrowie Białostockiej.

Sobota, 2 czerwca 2012 roku. Próg dąbrowskiego Zespołu Szkół przekraczają setki byłych wychowanków tej placówki. Wszyscy przyjechali na zjazd absolwentów. To drugie takie wydarzenie w historii ogólniaka w Dąbrowie Białostockiej. Poprzedni zjazd odbył się 10 lat temu.

Wspominajmy, co się da

- Czas spędzony w murach tej szkoły uważam za najpiękniejszy okres mojego życia - podkreślił Jarosław Budnik, dyrektor dąbrowskiego zespołu szkół, który zdawał maturę w 1988 roku.
W swojej opinii nie był odosobniony.

- Mieliśmy wyjątkową klasę. Byliśmy zdyscyplinowani, bardzo koleżeńscy i zawsze uśmiechnięci. Mówiliśmy o sobie: "klasa ogólna, ale szczególna". Naszą wychowawczynią była Zenona Konkiel, nauczycielka fizyki - wspominał Mieczysław Kirejczyk. Specjalnie na zjazd absolwentów przyjechał on ze Stanów Zjednoczonych Ameryki.

- Nie mogłem opuścić takiego wydarzenia. Miło zobaczyć koleżanki i kolegów ze szkolnych lat - przyznał pan Mieczysław.

Było skromnie,jest luksusowo

Zjazd absolwentów połączono z obchodami 50-lecia szkoły. O początkach tej placówki opowiedział nam Stanisław Konopka, pierwszy dyrektor dąbrowskiego liceum.

- Przez 11 lat pracowałem w Suchowoli. Moim uczniem był m.in. ks. Jerzy Popiełuszko. W 1964 roku objąłem stanowisko dyrektora w Dąbrowie. Szkoła miała dobre, ale skromne warunki lokalowe, chociaż nie był to taki luksus jak obecnie. Organizowałem to liceum od podstaw. Zaczynaliśmy od liczącej trzy osoby kadry pedagogicznej. Przez wiele lat uczyłem młodzież łaciny, francuskiego i historii - wyliczył Stanisław Konopka.

Milicjant i ksiądz

Wśród uczestników zjazdu był również ks. Stanisław Gniedziejko, proboszcz parafii św. Antoniego w Sokółce, a jednocześnie absolwent z 1968 roku.

- Tak się złożyło, że kolega, z którym siedziałem w jednej ławce, wybrał pracę milicjanta, a ja poszedłem do seminarium - powiedział proboszcz.

Byli uczniowie dąbrowskiego liceum wielokrotnie podkreślali, że udział w zjeździe absolwentów jest dla
nich czymś w rodzaju powrotu do kraju lat dziecinnych, o którym Adam Mickiewicz pisał, że "wiecznie pozostanie święty i czysty, jak pierwsze kochanie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna