Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja vs kibice. Gorąco na trybunach

KaWu
Gorąco było wczoraj na meczu Jagiellonii.

Rzeczy zabezpieczone przez policję

Nie tylko ze względu na dramatyczną końcówkę spotkania, gdzie Tomasz Frankowski piętą dał zwycięstwo żółto-czerwonym, ale przede wszystkim przez zajścia, które miały miejsce na trybunach.

Kibice opuścili stadion po 30 minutach spotkania, protestując przeciwko działaniom policji. Mundurowi chcieli zatrzymać jednego z kibiców Jagi. Dokładnie chodziło o tzw. "gniazdowego". I tu relacje policjantów i kibiców są różne. Według policji miał on nawoływać do "wulgarnych okrzyków". "Dzieci Białegostoku" zaprzeczają temu.

Wersja zdarzeń policji:

Najpierw brak służby porządkowej we wskazanych newralgicznych miejscach, potem brak jej reakcji i w ostateczności interwencja policjantów to podsumowanie dzisiejszego meczu. Jedna osoba została zatrzymana w związku z podejrzeniem czynnej napaści na funkcjonariusza. Dodatkowo przed meczem mundurowi w kontrolowanym bmw, którym podróżowali białostoccy kibice znaleźli dwa noże, dwa miotacze gazu i kominiarkę.

Pomimo warunków ustalonych na wczorajszym spotkaniu z przedstawicielami władz województwa i miasta oraz policji z reprezentantami Jagiellonii Białystok, z których jednym była obecność służby porządkowej w ustalonych miejscach - takiej służby nie było. Dopiero po kilku uwagach ze strony policjantów na ten fakt - taka służba się pojawiła. Niestety w momencie, gdy gniazdowy zaczął nawoływać do wulgarnych okrzyków na stadionie służba porządkowa, pomimo obowiązku interwencji w takiej sytuacji i wylegitymowania gniazdowego, nie zrobiła tego, nawet po kilkukrotnym zwróceniu uwagi przez policjantów. W związku z tym, widzący całe zdarzenie funkcjonariusze, zgodnie z obowiązującym prawem musieli interweniować. Podyktowane to było dodatkowo faktem, że podczas dzisiejszego meczu gniazdowym była inna osoba niż dotychczas, i jej identyfikacja za pomocą tylko monitoringu mogłaby być niemożliwa. Gdy policjanci próbowali jedynie wylegitymować gniazdowego i zwrócić mu uwagę zgromadzone tam osoby zaczęły zachowywać się agresywnie i próbowały odpychać i szarpać mundurowych. Jedna z nich została zatrzymana w związku z podejrzeniem czynnej napaści na policjanta, natomiast kolejne będą ustalane na podstawie zapisu z monitoringu.

Dodatkowo dzisiaj około godziny 12.00 na ulicy Jana Pawła II białostoccy policjanci patrolując krajową "ósemkę" i przedmieścia, w związku z przyjazdem do Białegostoku na mecz kibiców z Gdańska, zatrzymali do kontroli bmw, którym podróżowało pięciu młodych mężczyzn. Mundurowi podczas sprawdzania podręcznego bagażu 21-letniego kierowcy samochodu znaleźli tam nóż. Ponadto w pojeździe został zabezpieczony kolejny nóż, dwa ręczne miotacze gazu, z czego jeden typu gaśnica oraz kominiarka. Okazało się, że kierujący oraz jadący z nim mężczyźni w wieku od 20 do 24 lat to białostoccy kibice.

Postulat kibiców o zmniejszenie liczby funkcjonariuszy na stadionie stoi teraz pod wielkim znakiem zapytania. Jednak pomimo dzisiejszej interwencji wobec kibiców i organizatora policjanci zgodnie z obietnicą będą obserwować dwa kolejne mecze. Będą nadal szczególną uwagę zwracać na wcześniejsze wspólne ustalenia poświęcone kwestiom bezpieczeństwa i porządku podczas imprez masowych, co będzie skutkowało wydaniem stosownej opinii odnośnie przyszłych spotkań piłkarskich.

Wersja zdarzeń kibiców Jagiellonii Białystok:

Jesteśmy zszokowani dzisiejszymi wydarzeniami na trybunie Łuk. Przede wszystkim prosimy nie wierzyć w nieprawdziwy przekaz niektórych mediów, które mogą informować o kolejnych wybrykach kiboli, bohaterskiej akcji policji lub o tym, że fani Jagiellonii opuścili trybuny z powodu niezadowalającej gry zawodników.

Mecz z Lechią miał być wyjątkowym, pierwszym u siebie w nowym sezonie i jednocześnie powrotem kibiców przyjezdnych na sektor gości. Jak każdy fan Jagiellonii wie, nie darzymy się wzajemną sympatią z kibicami z Gdańska, co dodatkowo budzi emocje. Mimo to żaden z okrzyków w stronę przyjezdnych nie został zaintonowany przez naszego Gniazdowego prowadzącego doping.

Tymczasem około 20 minuty meczu niespodziewanie na sektor Łuk, w stronę "gniazda" ruszyła policja. Jak się później okazało nie miała na to zgody organizatora meczu (czyli naszego klubu), którego nie poinformowała w żadnych działaniach w kierunku kibiców. Policjant skandalicznie przedarł się przez kibiców i wtargnął na gniazdo, gdzie stał fan Jagiellonii prowadzący doping. Kibice nie mogli zgodzić się na aresztowanie osoby, która nie popełniła żadnego wykroczenia i nie złamała ani jednego punktu regulaminu stadionowego! Pojawiły się okrzyki, otoczono również gniazdo w celu uniemożliwienia zatrzymania naszego brata. Tymczasem niczym za komuny policja zaczęła kibiców rozpychać, bić i gazować. Aresztowano jednego z fanów, który stanął w obronie prowadzącego doping.

Doszły do nas słuchy, że policja poprzez wtargnięcie na sektor i gniazdo chciała wylegitymować kibica! To jest zupełny skandal wobec osoby, która wchodząc na stadion nie jest pod żadnym pozorem anonimowa, nie jest przestępcą, nie łamie prawa i zasad imprezy masowej. Nie ma słów, aby opisać nonsens i chore przesłanki działania policji, która nie mając podstaw do podjęcia tak drastycznych kroków, podczas trwania meczu wtargnęła na sektor.

Po zatrzymaniach pod Urzędem Wojewódzkim myśleliśmy, że opinia publiczna dała do myślenia przywódcom funkcjonariuszy, szeroko krytykując ich zamachy na dobro spokojnych i pokojowych kibiców. Jak się okazało policja ustanawia nowe, własne prawo i kierując się nim podejmuje absurdalne kroki. Jeszcze wczoraj rozmawialiśmy z głównymi komendantami apelując o spokojne zachowanie i zmniejszenie odstraszającej ilości policji na stadionie i przed nim. Nie ma drugiego miasta, nie ma drugiego stadionu w Polsce, gdzie dzieją się takie rzeczy jak w Białymstoku przy ulicy Słonecznej.

Prowadzący doping ani razu nie użył wulgaryzmów i nie intonował piosenek obrażających kibiców gości. Służby porządkowe nie miały zatem podstaw, by zareagować. Okrzyki były intonowane i wykrzykiwane przez kilka tysięcy kibiców Jagiellonii. Policja nie tylko nie miała podstaw, by podjąć działania w stosunku do "gniazdowego", ale również nie skonsultowała z organizatorem imprezy masowej swoich działań.

Jest to skandal i nie ma słów, które mogłyby wyrazić nasze oburzenie i krytykę wobec atakowania spokojnych kibiców i zakłócania meczu. Mamy nadzieję, że odpowiednie osoby wyjaśnią i dojdzie do zmian w policji, która coraz bardziej przeciwdziała kibicom i ich bezpieczeństwu. Do tego i my będziemy dążyć.

Po karygodnej akcji policji, kibice z Łuku opuścili stadion. Dziękujemy za solidarne zachowanie!

Nie możemy godzić się na bezpodstawne zamachy na kibiców. Do czego to prowadzi? Najszybciej do pustych trybun, a tego ani klub, ani my nie chcemy. Na to wygląda, że stojąca ponad prawem policja tego pragnie i usilnie do tego dąży. Będziemy się stanowczo sprzeciwiać takim działaniom. Prosimy i kibiców, i media, aby najpierw zapoznały się z prawdziwym przebiegiem wydarzeń, a później wyciągali odpowiednie wnioski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna