Kiedy weszliśmy do sekretariatu departamentu skarbu, urzędnicy kserowali dokumenty, a w gabinecie była m.in. dyrektorka departamentu Hanna Stankiewicz, wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz i policjanci. Panowała nerwowa atmosfera.
Po chwili wyszła do nas policjantka, która poinformowała, że trwają tam "czynności". Zaraz po niej wyszli Hanna Stankiewicz i Zbigniew Nikitorowicz, którzy obiecali, że miasto niedługo wyda oświadczenie. Poprosili, abyśmy wyszli z sekretariatu na korytarz i czekali na oświadczenie. Tak też uczyniliśmy.
Zaraz zjawił się jednak strażnik miejski wezwany wcześniej przez sekretarkę. Miał dopilnować, abyśmy wyszli z sekretariatu. Jako że już to zrobiliśmy, stał z nami na korytarzu.
- W ramach prowadzonego przez nas postępowania zażądaliśmy wydania dokumentacji z urzędu miejskiego - potwierdza Wojciech Zalesko, Prokurator Rejonowy Białystok-Południe. O szczegółach nie chciał mówić. - Nie komentujemy spraw na biegu.
Na szczęście bardziej wylewna była Anna Kowalska, zastępczyni dyrektora departamentu komunikacji społecznej w magistracie.
- Sprawa dotyczy nieruchomości położonej przy ul. Waryńskiego 24. Sąd postanowieniem wydanym w 2013 roku stwierdził, że nieruchomość tę nabył przez zasiedzenie Skarb Państwa. Wyrok jest prawomocny - twierdzi.
Dodaje, że obecnie w sądzie cywilnym prowadzone jest postępowanie z powództwa Skarbu Państwa o wydanie części tej nieruchomości, która jest w posiadaniu osoby fizycznej.
- Osoba ta nie chce jej wydać. Wymieniona osoba fizyczna twierdzi, że decyzja sądu o stwierdzeniu zasiedzenia została wydana na podstawie nieprawdziwych oświadczeń i dokumentów. W związku z tym prokurator postanowił o przeszukaniu w urzędzie - wyjaśnia Kowalska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?