Policja zabrała komputer ze starostwa

Policjanci sprawdzają czy z komputera w starostwie powiatowym zostały usunięte pliki. Sprzęt jest zabezpieczony.

- Wiemy, że komputer był wyniesiony z urzędu przez naszego informatyka - mówi Andrzej Szturgulewski, przewodniczący rady powiatu sejneńskiego. - Istnieje obawa, że osoby trzecie mogły mieć dostęp do informacji niejawnych, w tym danych osobowych.

Sprawa ma związek z podejrzeniem, że starosta nagrywał prowadzone z nim rozmowy. Miały one być zapisywane na dysku komputera, który znajduje się w biurze rady. Tymczasem rejestrowanie rozmów, to jeden z argumentów, dla którego grupa radnych chce odwołać Ryszarda Grzybowskiego z funkcji starosty.

W ostatnich dniach grudnia urzędniczka obsługująca radę powiatu przebywała na urlopie. W tym czasie informatyk miał zabrać komputer do domu. Uczynił to podobno na polecenie starosty. - Takie działanie jest naganne i sprzeczne z prawem - dodaje Szturgulewski. - Informatyk może pracować przy komputerze wyłącznie w obecności urzędniczki.

W środę prezydium rady zawiadomiło o zdarzeniu policję.

- Niech organy ścigania sprawdzają, o co w tym wszystkim chodzi - dodaje Szturgulewski. - Nie wykluczamy, że ktoś chciał skasować niewygodne dla siebie pliki. Ale nie chcemy rzucać bezpodstawnych oskarżeń.

Policja zabezpieczyła komputer i - jak informuje Ewa Bednarska, oficer prasowy komendy - będzie sprawdzała dysk.

- Na tym etapie postępowania nic więcej nie mogę powiedzieć - dodaje. - Wyniki naszych ustaleń przedstawimy prokuraturze, która podejmie decyzję, co dalej.

Warto dodać, że starosta Ryszard Grzybowski, oskarżany o rejestrowanie rozmów, nie przyznaje się do winy.
- Dziecinada - kwituje pytania. - Niczego nie nagrywałem.

Sesja, na której ma być rozpatrywany wniosek o odwołanie Grzybowskiego planowana jest na 25 stycznia.