Ciało 24-letniego mężczyzny zobaczył wczoraj rano właściciel pracującej nieopodal jeziora firmy budowlanej. Zwłoki mieszkańca Rajgrodu leżały 80 metrów od linii brzegowej.
O zdarzeniu natychmiast poinformowana została grajewska policja. Niestety, na ratunek było stanowczo za późno.
Człowiek, który powiadomił policję, dostrzegł zwłoki przez okno, gdy przebierał się na parterze jednego z domów.
Jak udało nam się dowiedzieć, z dotychczasowych ustaleń grajewskich funkcjonariuszy wynika, że mężczyzna wyszedł z domu w środę w południe. Ok. godz. 23 tego dnia dodzwoniła się do niego zaniepokojona nieobecnością syna matka, ale mężczyzna prawdopodobnie nie chciał z nią rozmawiać. Wszystko wskazuje na to, że był to ostatni kontakt z nim.
Mężczyzna był prawdopodobnie pijany. Na lodowej tafli widoczne były ślady świadczące o tym, że przewracał się. Poza tym prowadziły od pobliskiego baru aż do jeziora. Prawdopodobnie 24-latek szedł do domu "na skróty".
- Zwłoki znajdowały się ok. 50-60 metrów od linii brzegowej -mówi "Współczesnej" st. asp. Jacek Tomczyk z Państwowej Straży Pożarnej w Grajewie. - Razem z pracownikami pogotowia ratunkowego weszliśmy na lód, po czym zabezpieczyliśmy miejsce. Zwłoki mężczyzny pozostawiliśmy w takiej pozycji, w jakiej je zastaliśmy, ponieważ czekaliśmy na przyjazd ekipy dochodzeniowej, która bada przyczyny zdarzenia.
Młody mieszkaniec Rajgrodu jest kolejną ofiarą mrozów podczas tegorocznej zimy. Łącznie w województwie podlaskim na skutek wychłodzenia organizmu śmierć poniosło już 12 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?