Po wysłuchaniu mów końcowych i po analizie akt sąd uznał, że trzeba uzupełnić materiał dowodowy. Jeden ze świadków zasugerował, że podpis na protokole użycia alkotestu nie należy do niego. Wyjaśnienie tej kwestii ma duże znaczenie w kontekście zarzutu stawianego Arturowi S. Dlatego sędzia Ewa Dakowicz z Sądu Rejonowego chce ponownie przesłuchać wspomnianego świadka, a także przekazać dokumenty do analizy przez biegłego grafologa. Kolejny termin 26 lipca.
Prócz S., na ławie oskarżonych zasiada Seweryn J., Waldemar W. i Andrzej B. To byli policjanci białostockiej i bielskiej drogówki, zwolnieni już ze służby. Prokuratorskie zarzuty sięgają lat 2002-2003 i dotyczą w sumie kilkunastu sytuacji, kiedy w notatkach urzędowych oskarżeni mieli potwierdzać przebieg kolizji, który był korzystny dla uczestników, ale niekoniecznie prawdziwy. Stłuczki zgłaszane były później do firm ubezpieczeniowych. W ten sposób mundurowi pomogli wyłudzić ponad 200 tys. zł. Za przysługę do kieszeni części z nich policjantów „wpadały” kwoty od 100 do 400 zł. Nie wszyscy odpowiadają bowiem za korupcję, niektórzy „tylko” za przekroczenie uprawnień i pomocnictwo w dokonaniu oszustwa. Proceder fikcyjnych stłuczek trwał w Podlaskiem na szeroką skalę. Prokuratura skierowała akty oskarżenia w sumie przeciwko ponad setce osób. Wątek policyjny to tylko wierzchołek góry lodowej.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Prokurator domagał się dla nich bezwzględnych kar więzienia (od roku do trzech), grzywny 10-15 tys. zł oraz obowiązku częściowego naprawienia szkody.
Zobacz także: Białystok. Mieszkańcy os. Słoneczny Stok w sądzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
