Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z drogówki oskarżeni o legalizowanie fikcyjnych stłuczek. Grozi im 10 lat więzienia

(ika)
W sumie na ławie oskarżenia zasiada czterech byłych już policjantów, bo zostali zwolnieni ze służby.
W sumie na ławie oskarżenia zasiada czterech byłych już policjantów, bo zostali zwolnieni ze służby. Archiwum
Nie było kolizji. Nawet dziecko by zauważyło - tak twierdzi jeden ze świadków w trwającym procesie skorumpowanych policjantów z białostockiej i bielskiej drogówki. Są oskarżeni o legalizowanie fikcyjnych stłuczek. - Nikt we mnie nie uderzył. I to nie ja prowadziłem samochód - zeznawał w środę Mariusz B.

Według policyjnej notatki było tak: to Mariusz B. kierował volvo, w które w miejscowości Haćki (pow. bielski) uderzyła łada Białorusina. Ten wyjeżdżał z drogi podporządkowanej. W dwuosobowym patrolu był oskarżony Andrzej B. Wypisał cudzoziemcowi mandat.

- W rzeczywistości żadnych uszkodzeń nie było, a samochody się nie zderzyły. Myślę, że policjanci wiedzieli o tym - zeznawał w środę w sądzie Mariusz B.

- Dziecko by się zorientowało, że to była fikcyjna kolizja. To była bajeczka wymyślona od początku do końca - kwitował w śledztwie.

Zobacz też Policjanci przed sądem za fikcyjne stłuczki

Za „pomoc” Mariusz B. dostał 100 zł od faktycznego kierowcy - Michała M. To on był jednym z organizatorów całego procederu. Według świadka, po „kolizji” w Haćkach pojechał do Bielska, gdzie zapłacił policjantowi Andrzejowi B. łapówkę. Prokuratura ustaliła, że było to 400 zł (generalnie za podobne przysługi otrzymywali od 100 do 400 zł). Stłuczka została zgłoszona. Firma ubezpieczeniowa wypłaciła z tego tytułu ponad 19,7 tys. zł.

W sumie na ławie oskarżenia zasiada czterech byłych już policjantów, bo zostali zwolnieni ze służby. Oprócz Andrzeja B., jest to Seweryn J., Waldemar W. i Artur S. Usłyszeli łącznie 11 zarzutów (przestępstwa popełniane były w latach 2002-2003 w Białymstoku, Bielsku i okolicach). Chodzi o poświadczenie nieprawdy w dokumentach, przekroczenie uprawnień, korupcję i pomocnictwo w oszustwie. Według śledczych mundurowi pomogli wyłudzić od firm ubezpieczeniowych ponad 200 tys. złotych. Grozi im 10 lat więzienia. Żaden nie przyznaje się do winy.

Akt oskarżenia to efekt gigantycznego śledztwa Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. W proceder zamieszanych było kilkanaście osób, w tym likwidator szkód w firmie ubezpieczeniowej oraz figuranci - uczestnicy sfingowanych kolizji. Większość usłyszała już wyroki skazujące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna